motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

sobota, 3 września 2011

Szpital :(

Mieszkaliśmy 3 tygodnie w szpitalu z Jaśkiem i mamy dość. Nigdy więcej!!!!
Tu nie będzie żadnych zdjęć ani takich tam, bo nie ma co pokazywać nędzy dzieci.

Za to dużo podziękowań, całusów i pozdrowień dla wszystkich, którzy z nami byli i nam pobyt umilili:

- dla Pani Ordynator Grażyny,że dała się badać Jaśkowi
-dla wszystkich miłych Pań lekarek za uśmiech i kolorowe naklejki i śpiącego żółwika
-dla pań pielęgniarek za uśmiech, poczucie humoru i wspaniałą opiekę
- dla babci Ziutki za całokształt
- dla wszystkich towarzyszy i towarzyszek niedoli, a zwłaszcza dla:
-Mamy Ani i Taty Jarka- rodziców Izy
-Mamy Mirki i Taty Michała - rodziców Marcela
-Mamy Iwony i Taty ?- rodziców Lenki
-Mamy Renaty i Taty Grzegorza - rodziców Gosi
I wszystkich, z którymi się spotkaliśmy i mieszkaliśmy, obyśmy się spotkali w innych lepszych okolicznościach!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz