Czyli wielkie przygotowania do imprezy na 30-ste urodziny Łukasza. Moim udziałem było zrobienie odjazdowego tortu, w którego wykonaniu dzielnie pomagały mi Agnieszka i Banan. Chciałam zmierzyć się z wyzwaniem konstrukcji trójwymiarowej i motoru stojącego, niestety poległam i motor musiałam położyć z przyczyn technicznych. Ale i tak wyjechał w pewnym sensie z tortu...
Wszystko zaczęło się od totalnego wkręcenia Łukasza i przygotowania dla niego imprezy niespodzianki w klubie z paczką znajomych. Ponieważ Łukasz jeździ na motorze - taki też był temat przewodni.
Od Banana otrzymał wspaniały bukiet ulubionych motorowych michałków( jak widać genialny pomysł do skopiowania i wykorzystania):
Ja zrobiłam tort:
A od Agnieszki i pozostałych gości wspaniałą niespodziankę i wiele gorących uczuć!:
Jak widać impreza udała się wspaniale!!!
Co do tortu - mocno czekoladowe ciasto z masą z mascarpone i dżemiku+ kilogram mrożonych malin i dużo ponczu- wiśniówki, na wierzchu lukier plastyczny. Zwracam uwagę na subtelny wzór bieżnika :))))
Ech, ci motocykliści...