motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

niedziela, 6 stycznia 2013

Luźny post bożonarodzeniowy

Kompletnie luźny, bo już po ptokach, to nie ma stresu :) Zostały już tylko wspomnienia, które poniżej.

Udało mi się przygotować kilka rzeczy przed Świętami i kilka na samą wigilię. Z wszystkich jestem dumna i blada.

Tak już mam, że jeśli jakiś przepis przypadnie mi do gustu i smaku i stwierdzę,że to jest to, nie przekonacie mnie do zrobienia na daną okazję niczego innego. Tak też istnieją przepisy everlast na klasyczny tort orzechowy ( z Kuchni Polskiej z 1964 r.), makowiec i masę makową ( z tejże, przy czym do masy makowej dodaję drobno pokrojone daktyle - bosko pachnie!), sernik wykwintny z Moich Wypieków ( nie do podrobienia i podważenia) i długo by tu jeszcze wymieniać. Każdy z nas takie przepisy ma i tyle. Jest to swoiste dobro narodowe, które się przechowuje w mniej lub bardziej tajnych zeszytach, wycinkach, książkach itp.

Do mojego dobra narodowego dołączam przepis na pierniczki. Oczywiście pierniczków zrobiłam już w życiu tysiące ( dosłownie), z kilkunastu przepisów, ale ten miłuję.
Nic w nim szczególnego, jest prosty jak konstrukcja cepa, ma wszystko, co trzeba i przede wszystkim można wykonać ciastka tuż przed wigilią ( jak też komisyjnie z Jaśkiem i Kamilką uczyniliśmy), a co najważniejsze od razu jeść, bo są w sam raz mieciutkie. Przechowują się do kilku miesięcy w puszce z kawałkiem jabłka ( ale kto przechowuje takie pyszności?).Przepis tutaj.

Najfajniejsze pierniczki do wykonania z dziećmi-wszystkie składniki zagniata się na ciasto, wykrawa i piecze 10 minut ( dokładnie tyle!). Dekorowaliśmy je w ten sposób,że upieczone i wystudzone smarowaliśmy 'klejem' z cukru pudru i odrobiny wody i posypywaliśmy różnymi koralikami, posypkami itp. Każdy to potrafi, a posypki są chyba w każdym sklepie spożywczym.Gorąco was namawiam na zrobienie właśnie ich z dowolnej okazji- najbliższa Walentynki :) Mnie wyszły 3 blachy. Trochę rozdałam ( kto próbował, niech się zgłosi!), a mniejsza część ( ciekawe czemu mniejsza?:) zawisła na choince.


Najgorsze,że do dziś nie przetrwał ani jeden, a ja nie zrobiłam zdjęć w ferworze walki życzeń:(

Upiekłam też świąteczne babeczki inne niż wszystkie- mocno czekoladowe, pachnące piernikami z powidłami w środku. Połączenie zabójcze. Zdecydowanie syte, ale jaki smak! Rozeszły się tak szybko, że zdążyłam zjeść tylko jedną. Kolejny świetny przepis - spróbujcie koniecznie!Również nie zdążyłam ich zdjąć, więc pożyczam obrazek ze strony moich wypieków - wyszły mi dokładnie takie same ( choć zdjęcie o wiele piękniejsze niżbym ja uczyniła):


(zdjęcie pochodzi ze strony mojewypieki.pl do powyższego przepisu)

Tradycyjnie zrobiłam makowce i sernik, które postanowiłam ozdobić w tym roku. Natchnieniem okazał się piękny wieniec z jemioły, który nabyłam przed wigilią na giełdzie kwiatowej. Uznałam,że sam w sobie jest tak ładny,że nic mu więcej nie potrzeba. Za to jemioły potrzeba mi było na ciastach. Oto i one:


W okresie mikołajowym zrobiłam też bardzo ciekawy żydowski piernik- ciężkie bardzo wilgotne i aromatyczne ciasto z dużą ilością bakalii.Zdecydowanie taki piernik, jaki kiedyś panny dostawały jako wiano. Niesamowity! W związku z jego bogatą historią i ciężarem właściwym )( tutaj przepis i historia- poczytajcie) pokroiłam go na małe kawałeczki, polałam czekoladą i posypałam koralikami, tak,żeby kosteczki były na jeden gryzek. Zapakowane świątecznie dostali wszyscy, u których Święty Mikołaj zostawił prezenty dla moich synków.


Na samego 6 grudnia wypróbowałm przepis Magdy Gessler na sernik imbirowy. Nigdy takiego nie jadłam, więc czemu nie spróbować? Przepis był zamieszczony w grudniowej Claudii, podaję go na końcu.


I koniec tych wynurzeń o ciężkich zimowych deserach. Komu leci ślinka- zapraszam do wypróbowania - filozofia żadna, a radości kupa!

SERNIK IMBIROWY
Spód:
450 g herbatników imbirowych
110 g masła
1 jajko
3 łyżki mąki
Masa:
300 g ciemnej czekolady 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
250 g serka mascarpone
400 g twarogu sernikowego
3 duże jajka
60 g cukru
Dekoracja:
kandyzowany imbir
cukier puder

Herbatniki pokruszyć ( można też zmiksować). Zagnieść je z masłem, jajkiem, mąką. Masa wylepić wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę ( 23-25 cm). Piec 7-9 minut w 180 stopniach. Czekolade roztopić na parze. Wymieszać z mielonym imbirem. Przestudzić. Jajka utrzec z cukrem, dodając stopniowo czekoladę z imbirem. Serek mascarpone zmiksowac z twarogiem i połączyć z masą czekoladową. Masę rozsmarować na cieście, wyrównać wierzch. Piec 40-50 min w 170 stopniach. Ostudzić. Posypać cukrem pudrem i udekorowac kandyzowanym imbirem.

Uwagi:
Ciasteczka korzenne- barbakanki krakusa.
Imbir mielony można spokojnie zastąpić imbirem żywym drobniutko posiekanym, albo zwiekszyć do smaku ilość tego w proszku. Pół łyżeczki  niestety ginie w morzu czekolady.
Ja polałam sernik na wierzchu roztopiona czekolada imbirową Wedel i posupałam skórką pomarańczową, bo za chiny nie dostałam kandyzowanego imbiru.