motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

wtorek, 7 stycznia 2014

Epifanijnie

Czyli po prostu objawieniowo. Trzech Króli przechorowaliśmy. Co nie znaczy, że parę refleksji się nie znalazło a i coś dobrego powstało, o czem potem.

Najpierw 'Pokłon Trzech Króli' ( 1556-62) Breughela. Po dacie od razu widać,że raczej jesień średniowiecza i renesans ( też zależy gdzie:). Obraz z małym theatrum mundi , czyli światkiem w świecie.
Jest konwencja czyli trzech przychodzi i przynosi dary, ale trochę inaczej to wygląda niż zwykle. Obraz jest głęboko osadzony w czasie i miejscu powstania - widzimy tłum ludzi ubranych w stroje z epoki: królowie ( bogato odziani w drogie, finezyjne w kroju szaty, z cennymi i misternymi naczyniami na skarby w rękach; żołnierze - to symbol okupacji hiszpańskiej w Niderlandach; jest też święty Józef i reszta świata ubrani jak przeciętni ludzie. Zwraca uwagę Maryja z dzieciątkiem na ręku owinięta w piekny błękitny płaszcz/ zwój materiału. Ale wiele rzeczy tu nie pasuje, a nawet jest nie na miejscu.

Za chiny w ewangelicznym opisie nie ma wzmianki o gwardii, więc ten niepotrzebny tłum zaburza scenerię i stawia całą scenę jakby albo wprowadzoną przymusem albo strzeżoną i niedostępną do prywatnej adoracji. W obu przypadkach nie ma to sensu, więc powstaje pytanie, czy to w ogóle ma sens? Czy ta szopka ma sens? Czy Narodzenie ma sens w tych warunkach? Niby pokój, ale nie dla wszystkich? To pytania dla odbiorców współczesnych Breughelowi, ale i też trochę dla nas. Bo choć od niedawna święto 6 stycznia jest dniem wolnym od pracy, to wielu nie wie po co ono komu i co w nim praktykujemy.

Szaty królów- bogate i piękne, wspaniale dopracowane artystycznie i stylistycznie, ale skąd do licha Maryja ( jako w końcu prosta i uboga) posiada tak piękny niebieski materiał ( wygląda na cenny jedwab)? Święty Józef stojący za nią ma już codzienne ubranie...

Breughel to mistrz portretu i scenek sytuacyjnych! Święty Józef ( o wyglądzie bogatego i opasłego karczmarza) burzy powagę sceny bezczelnie plotkując za plecami Maryi z jakimś kmiotkiem, dzieciątko ma taka minę jakby się brzydziło albo bało tych, co przed nim klęczą i właściwie nie dziwota, bo król w czerwonej szacie musi na twarzowe wydawać majątek. Zaiste królewskie rysy! A czarnoskóry łypie groźnie i błyska oczami. Na obrazie widzimy też swoisty przekrój społeczny - chłopi/ szlachta/ dostojeństwo w bisiorach. Artysta tak pokazał nastroje w tłumie z lewej strony, jakby uczestnicy sceny pozowali do zdjęcia i zaraz jeden drugiemu zrobi rogi nad głową:), co znowu wytrąca nas z zadumy adoracji. A żołnierz pochylony nad Maryja i dzieciątkiem patrzy, jakby w życiu żadnego dziecka nie widział. Może nie widział bidulek?

Jedyną według mnie osoba ukazaną sympatycznie i zachowująca się 'na miejscu' jest Matka Boska ( w końcu nie bez powodu) - siedzi spokojnie, trzyma pewnie Jezusa i pokazuje go klęczącym- brawo dla tej Pani!

Mamy też z prawej strony tajemniczą postać w okularach, która tym bardziej zaburza święto wiary, jako 'mędrca szkiełko i oko'. Czyżby to był jedyny osobnik, który przygląda się dokładnie i wie o co tu chodzi? To dlaczego wszyscy inni gromadzą się w szopce nie wiedząc, co tu robią? A może to właśnie plotkujący z Józefem kmiotek tłumaczy mu po cichu całą sprawę? A może to aluzja do nas patrzących na to dzieło i pytanie - czy potrafimy w tym bałaganie dostrzec to, co najważniejsze?

Pooglądajcie obraz na zbliżeniu- jest fascynujący! Blogerki modowe na pewno miałyby dużo do powiedzenia na temat nieśmiertelnego brudnego różu i naturalnych futer, bufiastych rękawów i jakże gustownej opaski - korony czarnoskórego:))))

Jest na tym obrazie mnóstwo innych świetnych szczegółów, np. konia z rzędem temu, kto znajdzie... osła!

Tymczasem obraz:


I jeszcze kolęda - mniej znana ogółowi - z dedykacją dla Nuty, żeby pośpiewała coś nowego, innego. Może właśnie w oktawie Trzech Króli?

Poniższa anonimowa pieśń pochodzi z Kancjonału Staniąteckiego z 1707 roku. Mnie podoba się bardzo, mam nadzieję,że wam też do gustu przypadnie. W końcu do Gromnicznej śpiewamy kolędy.
POSŁUCHAJCIE i oglądnijcie!
Utwór w wykonaniu chóru w kościele św. Józefa w Krakowie ( świetna akustyka!!!!)


1.
Królowie jadą przez pole,
Widzą gwiazdę w nowym kole,
Ona im drogę skazuje
A do dzieciątka kieruje.

2.
Gdy już przy szopie stanęli,
Wielkie wesele czynili,
Dary mu wielkie dawali
I na kolana padali.

3.
Widzą dzieciątko ubogie,
A ono płacze we żłobie.
Panem go swoim oznawszy,
Cześć jemu winną oddawszy

4.
Przez sen odpowiedź słyszeli,
Aby Heroda minęli,
Kiedy do domu jechali,
Inną się drogą udali.

5.
Przez ich pokorne ukłony
Zbaw nas, Jezu narodzony.


Wesołe chłopaki z Bloomington

W poprzednim poście mogliście posłuchać humorystycznego nagrania z You Tube grupy Straight No Chaser. To też jedno z moich niedawnych zupełnie przypadkowych i fajnych odkryć.

Grupa zawiązała się w 1996 r na Uniwersytecie Stanowym w Bloomington w stanie Indiana w USA. Dziesięciu studentów- fajnych kumpli, którzy lubili śpiewać postanowili stworzyć grupę śpiewającą a capella. I tak też się stało. Cieszyli się ogromną popularnością i w momencie obrony pracy postanowili kontynuować dzieło jako profesjonalny zespół. Obecnie są w Stanach już bardzo na topie. Przez ich zespół przewinęło się 50 osób znanych i mniej znanych, nagrywają piosenki z gwiazdami (np. Paul Mc Cartney) i promują młodych artystów.



Co w nich fajnego? Przede wszystkim są świetni wokalnie - naprawdę idealnie zgrani harmonicznie i słuchanie ich to czysta przyjemność dla ucha melomana, a przede wszystkim kogoś kto lubi śpiewać i umie słuchać ( np. ja:)) Do swoich nagrań nie używają żadnych instrumentów ( jako a capella) i jestem pod wrażeniem jak można podrobić głosem np.perkusję.Grupa jest bardzo barwna ( nie tylko dlatego,że mają w składzie murzyna), są różnych zawodów i wyznań, a mimo tylu lat popularności dalej pozostają dobrymi kumplami. Ich koncerty to naprawdę show wspaniałej muzyki i ogromnego poczucia humoru zarówno w stosunku do śpiewanych utworów jak i do siebie samych - umieją się z siebie śmiać i tym śmiechem zarażać innych.

Wspomniana już wersja 'The Twelve Days of Christmas' miała w 2008 r aż 16 milionów wyświetleń na You Tube i wcale sie nie dziwię. Mają wiele takich utworów. Poznajdywałam ich występy właśnie na You Tube ( tu ), co i wam polecam. A dla wszystkich , którzy czytają po angielsku zapraszam na ich stronę: http://www.sncmusic.com - stamtąd też wzięłam zdjęcia do tego postu.

Strona jest bardzo profesjonalnie zrobiona, więc jeśli wkręcicie się w tych chłopaków tak jak ja, to naprawdę dużo można sie o nich dowiedzieć i sporo utworów posłuchać i pooglądać ( sekcja 'videos').

Można tu znaleźć np. ich koncert nagrany w siedzibie Google - 42 minuty dobrej zabawy i muzyki!
Oglądnijcie tutaj!

Mieliśmy niedawno takie polskie odkrycie- zespół Audiofeels, który wygrał Mam Talent, ale wierzcie mi Audiofeelsi mogą chłopakom z Bloomington najwyżej skarpetki prać i to po godzinach.

Ogólnie - polecam chłopaków na zimową i nie tylko chandrę!