motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

piątek, 2 grudnia 2011

Targi Książki

Rozpoczynam retrospekcję, czyli nadrabianie.

Na początek bardzo dziękuję pierwszym uczestnikom candy. Ciekawe ile osób zapisze się do 24 grudnia?

Wystąpił również motyw paranoiczny - nie zauważyłam, że na kalendarzu adwentowym występują dwie osiemnastki, za to ani jednej siedemnastki. Co to znaczy? Kto zawinił? Szwedzi? Chińczycy? Polacy??? Kalendarza nie będę już reklamować, ale paranoja pozostała:)

Targi odbyły się jak co roku w jesieni, czyli 3-6 listopada . Jestem ich zagorzałą fanką i nie wyobrażam sobie,żeby mogło mnie tam zabraknąć. Choć godzinkę- dwie muszę powdychać zapach świeżych książek. Duża impreza na kilkadziesiąt stoisk, w tym roku powiększona o osobny namiot do obsługi książek elektronicznych, spotkania z autorami, wykłady, różne konkursy z nagrodami, losowania i atrakcje.

Warto na nich być! Niewątpliwie jest to święto książki - okazja,żeby pokazać dzieciom i wszystkim innym,że  książki nie tylko leżą na półkach w księgarni, ale są 'żywe' - dotyczą różnych problemów, o których się rozmawia, tworzą je ciekawi ludzie, z którymi można porozmawiać osobiście i zapytać o wiele rzeczy. Można zdobyć autograf znanej osoby. Można upolować nowość, która na targach ukazuje się wcześniej niż w księgarni.

No właśnie - ja co roku urządzam swoje osobiste polowanie i efekty sa takie,że wydaję za dużo i zwierzyna łowna wysypuje mi się z toreb. Nie inaczej było w tym roku. Targi to dla mnie wspaniała okazja do zakupu prezentów mikołajkowych i nie tylko.
Oferta wydawnicza jest tak duża,że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Oprócz książek czesto wystawiane są różne gry, zabawki, gadżety, kalendarze. Moim zwyczajem ostatnich lat stało się zbieranie darmowych reklamowych pasków-zakładek z wydawnictw, których używam potem jako zakładek do książek. Oczywiście można ten motyw zastosować na każdych targach:)

Najpiękniejsze są jak zwykle książki dla najmłodszych- pięknie wydana klasyka powieści i bajek. Nie starczyło mi już kasy na przepiękne historyjki Beatrix Potter, 2 tomy 'Poczytaj Mi Mamo' czy najnowsze wydanie 'Pinokia' z fantastycznymi ilustracjami... Żałuję,że w moim dzieciństwie nie było takich cudnych książek. Cierpiałam bardzo jako mol książkowy, gdy moja ulubiona pozycja rozpadała się i żółkła po kilku razach. Ech...Wtedy nie było, dziś drogo...Koniec marudzenia. W przyszłym roku też pójdę. A kasę zaczynam odkładać już dziś, co i wam radzę, bo kto raz wsiąknie w targi, to się nakręci na następne:)

Fajne jest też to,że w ramach akcji 'książka za książkę' gdzie przynosimy z domu przeczytane dla małopolskich bibliotek, dostajemy kupony ze zniżkami do różnych wydawnictw i na targach można kupić u nich taniej. Oczywiście,że skorzystałam! Oddałam 13 książek.

Spieszyło mi się w tym roku bardzo i nie czekałam na żadnego autora. W poprzednich latach poznałam osobiście P. Wandę Chotomską, która zabawnie i wzruszająco zadedykowała swoją najnowszą pozycję dla moich siostrzenic i przemiło ze mna porozmawiała. Co za kobieta! Dostałam też autograf od Wojciecha Cejrowskiego i Ojca Leona Knabita.

Po bardzo wyczerpujących kilku godzinach w tłumie, hałasie i o pustym brzuszku, dotrarłam do domu i niemal od razu zrobiłąm to, co lubię, czyli chwyciłam się za nowe nabytki w domowym zaciszu przy herbacie pod kocykiem. Mniam! Świeżutkie książki to jest to!
Na zachętę kilka zdjęć - nie zdjęcia były głównym celem, dlatego sa jakie są:


I oczywiście cukieras na dziś. Brakowało mi tej myśli i wkońcu ktoś ją wypowiedział. Chwała mu za to! To jak 'kto śpiewa, ten dwa razy się modli' Świętego Franciszka ( w które święcie wierzę) tylko inaczej!