Byłyśmy na makaronowej uczcie, ale lokal i jego menu nie sa godne wspomnienia, więc nie wspominam :), natomiast teraz szerzej o filmie.
Strona na filmwebie tutaj .
Choć jego premiera dawno już za nami, to kto nie oglądał spokojnie może na niego poswięcić jeden z nadchodzących wieczorów.
Film reklamowany przez Magdę Gessler na jej blogu tutaj .
Nie chce opowiadać fabuły, bo możecie znaleźć jej namiastki w różnych miejscach w sieci, ale naprawdę chcę zareklamować film.
Choć lubię gotować i piec nie odstarszyły mnie podczas ogladania obcobrzmiące składniki potraw, ani ich różne ciekawe nazwy. Pewnie myślicie, co może byc fajnego w filmie o kucharzach i jedzeniu. Jest to przede wszystkim historia o młodych i starych, o tym co najważniejsze i dla czego warto poświęcic swój czas i siły, o relacjach z najbliższymi. Choć kuchni i potraw w niej dużo , jeszcze więcej ludzkich historii, które są bardzo sprawnie opowiedziane.
Mnie skusił do oglądania przede wszystkim Jean Reno, którego uważam za świetnego aktora ( nie tylko komediowego). Tutaj również nie zawodzi. Ktoś, kto wygląda jak postać z komiksu, teoretycznie powinien grać prostą kreską. Moim zdaniem Reno jest świetny i wielowymiarowy nawet w takiej lekkiej roli, jaką mu tutaj przydzielono.
Film dobry na wieczór po trudnym męczącym dniu/tygodniu, kiedy wracamy do domu z głową pełną problemów i trudno nam je z niej wybić. Na wieczór ze znajomymi płci obojga, na rodzinny seans w wolny dzień. Choć zakończenie łatwo przewidzieć, film nie nudzi, jest barwny, spokojny, wesoły. Nie taką wesołością,że ryczymy ze śmiechu co 5 sekund, ale siłą pogodnej historii.
Kojarzy mi się z kolacją na letnim tarasie przy stole zastawionym lekkimi przekąskami i światłach świec, z gwarem rozmów szczęśliwych ludzi, ze spokojem...
Zwróćcie uwagę na szatę graficzną obrazu - czołówka i napisy końcowe są niepowtarzalne!
Przed nami długie jesienne i zimowe wieczory zimne i wilgotne. Może warto przywołać klimat lata tą opowieścią? Ja z pewnością do niej wrócę.