motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

sobota, 3 września 2011

Wakacje !!!

Choć tylko godzina od domku autobusami i pół godziny samochodem, do miejsca dobrze znanego, ale w końcu w komplecie i prawie bez cywilizacji, a najważniejsze,że bez sąsiadów nieustannie zaglądających do okien i ogrodu...
Dom przyjął nas jak zwykle gościnnie, więc poczuliśmy się jak u siebie :)


a ponieważ w ogrodzie pięknie- chodziliśmy, bawiliśmy się i podziwialiśmy.


Towarzyszyły nam Zuza i Śnieżka, które bez przerwy domagały się jedzenia- jakby co najmniej kotami były albo co.

Niestety pogoda nie dopisała. Oprócz kilku dni bez deszczu spędziliśmy czas na wyścigach wózkami dla lalek wokół kominka ( bardzo twórcze- spróbujcie!), czytaniu, oglądaniu dvd i jedzeniu, dzięki czemu przytyłam 2 kg na pysznościach, ale co robić, kiedy z nieba ciurkiem leje?


Oczywiście zdarzyły się też piękne zachody słońca...



Jak nie ulewy, to upały, które również w godzinach sjesty przeczekaliśmy w domu ze względu na upał.Ech.


I zwykłe pochmurne dni:


Mimo wszystko dobrze było wyjechać z domu choć na parę dni...Cieszę się,że nie wykupiliśmy drogich wczasów :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz