motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

niedziela, 4 września 2011

2 filmy o TW

Najpierw "Kret" - niedawna premiera. Oficjalna strona filmu tu .


zdjęcie stąd

Film reklamowany jako thriller, chyba tylko po to, żeby zachęcić młode pokolenie do wybrania właśnie jego :) Skusiłam się i ja i Ania, która mnie zaprosiła.
Historia na ekranie, po obejrzeniu której jest się zdecydowanie innym człowiekiem.
Rzecz dzieje się współcześnie. Główny bohater Paweł ( grany przez Borysa Szyca) prowadzi w raz z ojcem Zygmuntem (Marianem Dziędzielem) wspólny interes. Ma żonę, dziecko i raczej słabe widoki na przyszłość. Pewnego dnia gazety drukują na pierwszej stronie zdjęcie jego ojca z napisem 'zdrajca'.Ojciec brał kiedyś udział w strajkach na kopalni, gdzie pracował, a potem aktywnie uczestniczył w życiu kopalnianej 'Solidarności'.Syn postanawia dowiedziec się prawdy dzięki kontaktom z tajemniczym człowiekiem ( Wojciech Pszoniak), który publicznie oczyszcza ojca z zarzutów.
Co się wydarzyło naprawdę? To tajemnica, której rozwiązania szukamy przez 108 minut filmu.Świetne aktorstwo wszystkich wyżej wymienionych, a szczególnie Szyca, którego zapamiętam już nie tylko jako jednego z bohaterów 'Testosteronu'.
Ogromnie ważny temat poruszenia spraw tajnego współpracownictwa pokolenia naszych rodziców i dziadków ze współczesnej, bardzo ludzkiej i prawdziwej perspektywy okazuje się drugim dnem dnia dzisiejszego. Zaczynamy zbliżać się do zrozumienia decyzji zarówno bohaterów filmu jak i naszych najbliższych.
Ten przejmujący dramat psychologiczny po prostu trzeba zobaczyć.
Oj długo nie mogłam zasnąć. Szczególnie ostatnia scena wbija w fotel.
Film dopracowany według mnie w najdrobniejszych szczegółach ( na które zracam niestety uwagę). Osobna rolę grają nawet tablice rejestracyjne samochodów głownych bohaterów.
Niby historia zwyczajna, jakich wiele dzisiaj. Jeśli chodzi o akcję , rozkręca się wolno. Ale najważniejsze, to umiejętność odniesienia historii do dnia dzisiejszego.
Niestety- takie dramaty jak ten filmowy rozgrywają się w realnym świecie i dziś. Wiem, co mówię.
Plakat reklamujący nie ma nic wspólnego z filmem i to jest dla mnie prawdziwy powrót do czasów minionych, kiedy 'Dirty Dancing' tłumaczyło się jako 'Wirujący Seks' i puszczało w kinach od lat 18.Pod tym względem oddanie realiów minionej epoki wyszło twórcom fenomenalnie:)))) 

Dla przegadania filmu udałyśmy się z Anią do trattorii Soprano na makarony ze świeżymi grzybkami. Polecamy pappardele ze świeżymi kurkami.

Drugi film to "Różyczka", który właśnie skończyłam oglądać w domowym zaciszu. Film dołaczony do gazety 'Viva'. Info tu .

zdjęcie stąd .

Niby temat podobny, a film kompletnie różny od poprzedniego.
Rzecz dzieje się w roku 1967-68.Przyglądamy się trójkątowi miłosnemu Kamili ( Magdalena Boczarska) Adama ( Andrzej Seweryn) i Romana ( Robert Więckiewicz). Roman - urzędnik SB namawia swoją dziewczynę, aby dla dobra ich związku i 'lepszej przyszłości' a także dobra Polski Ludowej zbliżyła się do profesora Adama Warczewskiego i szczegółowo donosiła o najdrobniejszych szczegółach z jego życia dotyczących sprawy Syjonistów i rzekomej chęci przejęcia władzy przez nich. Dziewczyna zgadza się i cierpliwie pisze raporty. Ale w sprawy państwowe wplątuje się wątek prywatny - Kamila pod wpływem Adama zmienia się w dojrzała, oczytaną kobietę, która świadomie dokonuje wyboru. Genialna rola Boczarskiej. Świetne kreacja Seweryna i Więckiewicza. Wszystko to na tle prawdziwych wydarzeń marca 1968.
Scenariusz inspirowany był historią Pawła Jasienicy i raportami pisanymi do SB przez jego żonę.
Film aż kipi od uczuć. Miłość, nienawiść, lojalność, uległość, strach.Znowu historia życia codziennego, która pokazuje wybory ludzi tamtej epoki i ich interpretację rzeczywistości.Dla mnie to opowieść o wielkiej zdradzie - prywatnej, państwowej, wewnętrznej.Trudna i przejmująca.
Rażą mnie tylko niedoróbki scenograficzne, ale na szczęście bledną przy doskonałym aktorstwie i pięknej muzyce Michała Lorenza.

Oba filmy polecam jako pozycje obowiązkowe. Choć niekoniecznie jednego wieczoru, bo historie ciężkie i warte refleksji każda z osobna. Próbują odpowiedzieć na pytanie 'Cóż to jest prawda?'.

3 komentarze:

  1. Mam ochotę obejrzec "Różyczkę"! Pozdrawiam i zapraszam na moje candy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak zachęcasz ,że pewnie się skuszę , chociaż z czasem / wolnym oczywiście / u mnie krucho.
    Cieszę się gdy mogę przeczytać kilka rozdziałów książki. Ostatnio przeczytałam dwie mini książki dla dorosłych i dla dzieci Cudowna podróż Edwarda Tulana i Tygrys się budzi - piękne historie ale smutne .
    Pozdrawiam ,życzę zdrowia , szczególnie Jaśkowi , fajnie interpretuje bajkę o małym piesku -Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  3. Yrso! Bardzo dziękuję za wszystkie oststnio dodane komentarze!!!! Trzymają mnie przy życiu i pisaniu!
    Romo! Dziękuję za odwiedziny! Już biegnę zapisac się na candy!

    jakakolacja

    OdpowiedzUsuń