W ramach ram, inicjatywy własnej, inspirującej bluzeczki i ochoty na coś innego zarządziłam herbaciany spęd u Doroty.
Każda z nas miała ubrać się w kolorze herbaty i przynieść coś z herbatą związanego.
Zaskoczyła nas gospodyni pięknie strojąc salon w iście angielskim stylu! Była prawdziwa porcelana i maślane angielskie ciasteczka, były cudnie pachnące konwalie i wybór herbatek...
Do jedzenia każda z nas zrobiła sałatkę.
Oto przepisy według pojawienia się na zdjęciu:
Zielona z brokułami:
-mały brokuł blanszowany lub gotowany 2 minuty i podzielony na małe różyczki
-10 dkg pokrojonego w kostkę i podsmażonego boczku
-garść nasion słonecznika
-kuleczki wędzonego sera ( 1 opakowanie, kuleczki średnica ok 1,5 cm)
-sos: 2 łyżki jogurtu naturalnego+ 2 łyżki musztardy
-grzanki z 2 kromek razowego chleba (podpiec w tosterze i pokroić w kostkę)
makaronowa:( moja ulubiona - wspaniała na upały zamiast obiadu!)
- ugotowany makaron trójkolorowy o dowolnym kształcie
-ser feta
-oliwki czarne i zielone
-oliwa i ocet balsamiczny do smaku
warstwowa:
-groszek
-kukurydza
-pokrojona wędlina lub tuńczyk
-pokrojona papryka
właściwie wszystko co chcemy ułożone w kolorowych warstwach. Dorota na wierzch dała pokruszone jajko i przystroiła pomidorami
Przy okazji okazało się,że Dorota miał dzień wcześniej urodziny i zostało pysznego jedzonka, więc obżarłyśmy się jak rodzina świnek Pep, a nie dystyngowane damy na herbatce.
Ja zrobiłam jeszcze herbaciane mufinki - przepis z gazety Gala- reklama herbat Lipton z kilkoma przepisami.Pyszne, lekkie, wilgotne!
Składniki na 12 sztuk.
1 jajko
2 łyżki cukru
2 szklanki mąki
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka mleka
pół szklanki oleju roślinnego
5 torebek zielonej herbaty
Zaparzyć herbatę w gorącym leku i poczekać aż ostygnie.Połączyć wszystkie suche składniki w jednym naczyniu.Połączyć mokre w drugim.
Dodać mokre do suchych i wymieszać. Przełożyć do papilotek.Piec w 200 stopniach aż zbrązowieją.
Jako polewy użyłam opakowania serka sniadaniowego bez dodatków połączonego z 2 torebkami zielonej herbaty.
Ozdobą ( oprócz złotych kuleczek dr Oetkera) są prawdziwe kwiatki bzu, które oczywiście również się zjada!
W końcu nastał sezon na kwiaty, a jadalne i piękne to jest to! Zwróćcie uwagę, jak drogie są pralinki z fiołkiem, a można zrobić je domowym sposobem i są eleganckie i pyszne.
O innych jadalnych kwiatach tu. A tutaj przepisy!
Najprostszym i bardzo efektownym sposobem jest pokrycie białkiem kwiatów i posypanie ich cukrem pudrem. Można w ten sposób zrobić płatki jak i całe kwiaty. Same płatki sa pysznymi czipsami! Ozdobiłam w ten sposób tort na imieniny mojej mamy w wieku 9 lat. Niestety zdjęć nie zrobiłam... Nie było wtedy cyfrówek...
Warto wykorzystać kwiaty jako pyszną i piękną naturalną dekorację.
Spotkanie ( żadne ploty- zwykłe obgadywanie - cytując Gochę:) udało nam się wspaniale.
Ech,żeby tak co tydzień...
Zróbcie taki spęd pod dowolnym hasłem - warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz