motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

środa, 14 marca 2012

W Krakowie - najbardziej znane kółko

Być w Krakowie i nie zjeść obwarzanka, to jest hańba, wstyd i sromota. Nigdy się do tego nie przyznajcie!!!! Po prostu po przyjeździe od razu kupcie jednego i skubcie w drodze dokądś.
W tym poście trochę na temat tego przysmaku.

Bardzo często w stosunku do obwarzanka ( lub obarzanka) uzywa się pojęć' bajgiel' lub 'precel'. Wyjaśniam, dementuję, pokazuję  i objaśniam. Nie zaczynając od 'a więc' - po kolei.


zdjęcie stąd

Ten rodzaj pieczywa zny był już w XIV wieku! W rachunkach  Jaśnie Państwa Jadwigi ( króla Polski) i Jagiełły ( też wiadomo ) znaleziono notkę :
W jednym z nich z 2 marca 1394 r. zawarta jest następująca informacja: dla królowej pani pro circulis obrzanky 1 grosz.
O intratności profesji piekarskiej i popularności obwarzanków zaświadcza bardzo dobitnie przywilej z 26 maja 1496 roku wydany przez Jana Olbrachta piekarzom krakowskim. Na jego mocy pieczywo białe, a także obwarzanki (circinellos), mogli piec i sprzedawać tylko piekarze krakowscy (mający swoje warsztaty w obrębie murów miejskich).
Dopiero Jan III Sobieski zezwolił na pieczenie ich z tzw. mąki białej piekarzom spoza krakowskich murów.

Sięgnijmy też do „Consultum de pane coqendo et de mercede familiae pistorum”, czyli… „Uchwały Rady Miasta o wypieku chleba i wynagradzaniu rodziny - pomocników piekarskich” z 22 kwietnia 1529 r., która wprost stanowi o produkcji i wypieku obwarzanków precli, co następuje: ...Również ci, którzy pieką obwarzanki (circinellis), aby były zawsze świeże, piękne i smaczne, mają na raz wypiekać korzec mąki. Towarzysze zaś mają brać myto i ten, który też obwarzanki (circinellos) wsadza do pieca i którego schuber zowią, ma brać 2 gr., dwaj, którzy też obwarzanki robią, a których zowią wirzkerze mają brać po 1 gr., zaś, którzy mają mniejszą robotę jako to lenger, clomer, awssider mają brać po 4 trojaki (ternarios).


Cech piekarzy krakowskich w 1611 r. uchwalił laudum (uchwałę), która dawała cechowi prawo do decydowania o sprzedaży obwarzanków w obrębie miasta oraz dawała przywilej wyboru piekarzy, którzy mieli się tym zajmować.
Radykalna zmiana w dostępie do pieczenia obwarzanków nastąpiła w XIX wieku. Dnia 22 stycznia 1802 r. podpisano uchwałę, na mocy której każdy piekarz miał prawo pieczenia obwarzanków, kiedy nadchodziła jego kolej. Piekarzy, którzy mogli piec obwarzanki wyłaniano w drodze losowania. Losowanie z 1843 r. miało obowiązywać do 1849 r., po tej dacie zanika najprawdopodobniej zwyczaj losowania, ponieważ od tego czasu źródła milczą już w tej kwestii.

Za tym, że obwarzanki i precelki muszą być tak stare, jak stary jest Kraków, a może nawet tak stare, jak sam Smok Wawelski, przemawia także ich obecność w… herbie cechu piekarzy!

( powyższe informacje ze strony www.potawyregionalne.pl).

Nie jest prosto obwarzanka wykonać, bo zajmuje to aż 7 etapów, m.in.: dokładnego przesiania mąki, leżakowania czyli tzw. garowania ciasta w temperaturze pokojowej, skręcania pasków ciasta, zanurzania uformowanego obwarzanka we wrzątku ( stąd nazwa - obgotowywanie czyli obwarzanie) i wypiekania w temperaturze od 280 do 320 stopni C. przez około kwadrans.

Obecnie do najpopularniejszych z makiem i solą dołączyły juz jakiś czas temu z sezamem, a hitem, który znika teraz najszybciej są obwarzanki z posypką z tartego sera. Jako ciepłe smakują przepysznie!!!

Jedno z moich najpiękniejszych licealnych wspomnień jest właśnie związane z obwarzankami, które można było na dużej przerwie kupić w szkolnym sklepiku - cieplutkie i pachnące po całych korytarzach dyżurni przywozili prosto z piekarni parę ulic dalej...


Bajgiel ( lub też bajgel) to ( przytaczam za wikipedią i stamtąd też zdjęcie) pieczywo żydowskie wypiekane od XVII wieku. Ciekawostką było to,że dawano go jako prezent kobietom po urodzeniu dziecka. Ok. 1900 roku wraz z emigracją żydowską trafił na Manhattan. Do dziś zagłębiami bajglowymi pozostają Nowy Jork i Montreal. Nie jest pleciony lecz gładki i smakuje raczej jak bułka.

Precel - kształtem podobny do 8, posypany makiem sezamem lub solą, jest o wiele twardszy i ma błyszczącą powierzchnię.
Precle powstały już w średniowieczu. Jak głosi legenda, pewien mnich w północnych Włoszech, bądź w południowej Francji piekł chleb. Zostało mu trochę ciasta, więc postanowił zrobić z niego przekąskę dla dzieci, które nauczyły się nowej modlitwy. Ciasto uformował na kształt rąk złożonych do modlitwy (w tamtych czasach modlono się z rękami skrzyżowanymi na piersi), stąd charakterystyczny wygląd precli. Stworzone przez mnicha precle były miękkie. Historia tzw. precli twardych jest o wiele młodsza. Istnieje historia mówiąca, że podczas pieczenia precli miękkich, pewien piekarz przysnął i kiedy się obudził wstawił precle ponownie do pieca i upiekł je drugi raz. Gdy odkrył pomyłkę, zdenerwował się, ale po spróbowaniu zrozumiał, że stworzył nowy rodzaj pieczywa.

Poniżej porównanie - od lewej obwarzanek, bajgiel, precel:


Jeszcze kilka zdań o obwarzanku.

Obwarzanek został rozporządzeniem Komisji Europejskiej (nr 977/2010, z dnia 29 października 2010 r.) wpisany do rejestru „Chronionych Oznaczeń Geograficznych” (ChOG).

Od 2005 roku są przyznawane nagrody promujące najlepszych krakowskich restauratorów, i są to statuetki zaprojektowane przez prof. Stanisława Dźwigaja w kształcie obwarzanków nabitych na widelec:
zdjęcie stąd

Obwarzanki sprzedawane były kiedyś z wiklinowych koszy, obecnie mamy specjalne wózki - witrynki. Cena obwarzanka to od 1,50 - 2,50 zł. Zależy gdzie leży :)

Ja nie wyobrażam sobie, że będąc w centrum, choć jednego nie kupię. Dlatego tak bardzo spodobały mi się jako kolczyki wykonane przez Anię :


Na stronie http://anibyleco.blogspot.com/ znajdziecie wiele innych przepysznych i pięknie wykonanych kolczyków i nie tylko. Chyba i ja się skuszę na te pyszności!

SMACZNEGO !!!


7 komentarzy:

  1. ja tez lubie obwarzanki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie zgadzam się z Tobą! Pobyt w Krakowie bez zjedzenia obwarzanka w ogóle się nie liczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obważanki: I like it ;) U nas (Białystok) nazywają się parzaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubię precelki, ale żeby na uszy?!Na blogu, który poleciłaś są cuda naprawdę!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Inviernita - w zyciu nie myślałam,że znajdę gdzies obwarzanki poza Krakowem! Jak będę w Białymstoku - nie omieszkam nabyć:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nutko - na blog trafiłam przypadkiem szukając zdjęć do posta. Ani nie znam osobiście, ale chyba niedługo nawiążę z nia kontakt handlowy, bo mnie też sie niesamowicie podobaja jej wytwory. Jak widać sprzedaje w kilku miejscach, więc chyba warto skorzystać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń