motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

piątek, 6 stycznia 2012

Z wizytą u Króla i Królowej

U tych eleganckich Państwa już nie raz byliśmy i myślałam,że po ostatniej wizycie nas nie zaproszą. A tu taka niespodzianka! I to w 3 króli.
Wybraliśmy się po królewsku, karetą zaprzężoną w dużo koni mechanicznych Króla i zostaliśmy podjęci ( a jakże - po królewsku) przepyszną zapiekanką, kóra mnie powaliła i oczywiście wzięłam dokładkę i zapamiętałam przepis, który podaję:

ZAPIEKANKA Z PORAMI
( inne rzeczy też tam są, ale pory mi się skojarzyły jako pierwsze)

składniki:
- surowe filety z indyka lub kurczaka
- pieczarki
- pory
- ser żółty
-śmietana 30%
-1 jajo

Filety pokroić na cieniutkie plastry, które dodatkowo rozbić. Posolić popieprzyć, skropić oliwą, zostawić na trochę.Poddusić pieczarki. Ser utrzeć na tarce o grubych oczkach.Por pokroić w wiórki i podsmażyć. Śmietanę posolic popieprzyć i wymieszać z jajem.
Dno naczynia do zapiekania ( u Królowej blacha wsuwana do pieca) natłuścić, wyłożyć rozbitymi filetami, chwilkę podpiec z pieczarkami. Wyłożyć pokrojony por wymieszany z wiórkami sera - chwilkę podpiec.Wylać śmietanę i podpiec ostatni raz 7-10 min.

Ale to dobre jest!!! Proste i pyszne. Na zdjęciu z sałątką z mieszanki sałat, oliwek czarnych i pomidorków i oliwy :


Nasi królewicze robili raban jak zwykle. Jasiek tak skutecznie dusił na wszystkie sposoby kotkę Flanelę, że wyglądała jak zużyta szmata i kocur Stefan mył ją potem długo i dokładnie:


Nakłapaliśmy się wszyscy, panowie rozegrali 2 meczyki na kompie, dzieci zgonione usnęły szybko.
Jak Królowa przeczyta jutro przy kawie, to niech mnie poprawi, jak czegoś zapomniałam! 

Czego chcieć więcej w takim dniu jak dziś? Kadzidła!
Na szczęście spotkałam Danusię, która swoimi sposobami mi go załatwiła:)


Bardzo lubię naszą kościelną szopkę, która może nie powala, ale figury mają pewnie więcej lat ode mnie i bardzo je lubię.Szczególnie aniołka, który mówi 'Bóg zapłać' , śpiewa ' Lulajże Jezuniu' tonem dziwnym i świeci - prawdziwa masakra. Nic to - rokrocznie matki i ojcowie tracą na tę atrakcję sporą część ciężko zarobionych pieniędzy w metalu, bo wszystkie dzieciory biją się o dostęp do aniołka i wrzut gotówki. Ech.


A to trzej królowie:


Według tradycji, Melchior, król południa, przyniósł Jezusowi złoto. Baltazar, czarny, król zachodu, a więc Afryki, podarował mirrę.Natomiast Kasper, król północy, prawdopodobnie z Grecji, ofiarował Jezusowi kadzidło.

Zakadziłam dom doszczętnie. A co. Następny raz dopiero za rok, to się wywietrzy:)

5 komentarzy:

  1. Królowa przeczytała. Autoryzuję przepis i relację z wczorajszego wieczoru. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A Król zanosi się żalem, że tylko 2 meczyki rozegrane zostałe. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Za przepis i opis wykonania dziękuję , na pewno wykonam bo trudny nie jest , a mięso drobiowe jako jedyne, jadam .
    Nasz kościelny żłóbek też wywołuje trochę mieszane uczucia bo z wyjątkiem starych i pięknych figurek co roku dochodzą nowoczesne "wynalazki" , aniołek z ruchomą główką też oczywiście jest.
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj!
    Przesyłka dotarła! Chcąc nie chcąc będę musiała zadbać o cerę :) Fakt już dawno powinnam, ale...
    Dziękuję ślicznie za słodkości i pocztówki! Mam kawałek Krakowa na kartkach :) i kolekcja powiększyła się :)
    Dziękuję i pozdrawiam, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń