motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

czwartek, 26 maja 2011

Kładka Bernatka - ciekawostka turystyczno - krajoznawcza

Podczas oststniej niedzieli i kolejnej komunii w rodzinie siedzieliśmy sobie w restauracji niedaleko Placu Wolnica, a stamtąd już tylko kilka kroków do kładki Bernatka- mostu pieszo-rowerowego między Podgórzem a Kazimierzem.
Dlaczego Bernatka?
Od nazwiska zakonnika Bonifratra Laetusa Bernatka, któy na przełomie wieków XIX i XX doprowadził do wybudowania szpitala Bonifratrów.
Świeżo dorobiona legenda głosi,że pracowała pod mostem na bulwarach wiślanych prostytutka Bernadeta...Jak to w Krakowie, do wszystkiego historię dopiszą:)

zdjęcie stąd

Wzorem wielu miast europejskich zakochani postanowili zrobić z niej krakowski 'most westchnień' i zapinają kłódki na jego poręczach klucz wrzucając do Wisły spokojnie płynącej poniżej.

Pojawia się paranoiczne pytanie: co gdy miłość się wypali? Skąd wziąc wytrych?
O ile reklamę grawerowania znalazłam na jednej kłódce, niestety namiarów na ślusarza brak. I to jest pomysł na biznes prosze państwa w Krakowie. Nic tylko punkt na Kazimierzu otwierać.

Atrakcja sympatyczna i zdjęć warta. Oglądnijcie sami!

 


Jak to wśród ludzi - jest trochę strasznie, a trochę śmiesznie. Jest i głęboka studzienka i płytkie wiejskie bajoro - do wyboru do koloru. Może dlatego tak wielu przechodniów zatrzymuje się i czyta, co na kłódkach napisali sobie zakochani.

Jak będziecie w pobliżu - wstąpcie. Robi miłe wrażenie. No i bliżej niż do Florencji.
A o kładce jeszcze tu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz