Zgodnie ze świecką tradycją spotkań co kilka/ kilkanaście tygodni dziś urządziłyśmy u mnie spokojny jak nigdy sabat. Przy brownie i tostach oczywiście :)
Każda z głową pełną pomysłów i wrażeń. Dzieci było wyjątkowo mało i dlatego cisza, spokój i niespieszne rozmowy o codziennym życiu i co się darzyło jak się nie widziałyśmy. Ech...
A jak to na wiosnę - kwitną kwiaty ( u mnie w ogrodzie!!!!!!) i kobiety!
Małe ( ale piękne!)
I te duże
Umówione na wyprawę do ikei w przyszłym tygodniu już nie możemy się doczekać na kolejne pogaduchy!
Dzięki dziewczyny za wspaniałe przedpołudnie!
Ech, babeczki.... Zazdroszczę Wam!! :) Pozdrawiam, Ania zza Opolskiej. :)
OdpowiedzUsuńJak fajnie, i znowu jesteśmy piękniejsze na wiosnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Serdecznie dziękuję za zapisanie się na moje pierwsze candy, pozdrawiam milunio.papa:)))
OdpowiedzUsuńZapewniam,że nowa fryzura czyni cuda.Umówićie się koniecznie do fryzjera kochane!
OdpowiedzUsuńZnaczy się "żadne ploty, zwykłe obgadywanie ":D jak to w jakimś kabarecie było :D Niech żyją babskie sabaty!
OdpowiedzUsuńOjej, ależ lubię takie babskie pogaduchy!
OdpowiedzUsuńO,jak Wam dobrze:) takie chwile są bardzo potrzebne...pozdrawiam serdecznie Kraków mój ulubiony, zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńwww.pod-wieczor.pl
www.mojepowstawanie.blogspot.com
a!!!i na CANDY zapraszam:)
pozdrawiam.j.
No ten cycat z kabaretu to zapamiętam- świetne!!!!
OdpowiedzUsuń