W ramach testowania przepisów z mojego ulubionego bloga i tempa zżerania wypieków przez domowników i nie tylko postanowiłam wypróbować dwa kuszące przepisy.
Mufiny z jabłkami - w wersji oryginalnej ze śliwkami, ale na pewno zrobię je kiedyś z truskawkami :) Przede wszystkim chodzi o świetne delikatne jogurtowe ciasto, wprost stworzone do różnych owoców. Mufiny sa bardzo miękkie, wilgotne. Najlepsza jest przypieczona skorupka z cukru trzcinowego...Wzięłam 2 jabłka Champion pokrojone w grubą kostkę.Upiekałam w wersji podstawowej tzn. duże, żeby w końcu skosztować prawdziwego dużego mufina a nie jakieś małe pitu pitu i żeby w końcu wypróbowac nowy staojak na mufiny, który jest boski i za którego raz jeszcze Anicie dzięki ze serca!!!!
Ciasto bardzo wyrasta, więc z przepisu wyszło mi 18 dużych mufinek. Dawałam nieco więcej niż połowę ciasta do papilotek ( z ikei ). Przepis stąd. Liczne 'achy' i 'ochy' całkowicie zasłużone, co można wyczytać w komentarzach. Podgrzane w piecu lub mikrofali i udekorowane łyżeczką ( no małą kulką...) lodów spokojnie moga robić za wykwintny deser szarlotkowy. Ulubione mufiny mojej mamy !
Jako drugie mufiny miętowe z czekoladą. Stąd. Dla koneserów tego smaku. Ja się do nich zaliczam :)
Byłam bardzo ciekawa, co wyniknie z zastosowania kropli miętowych i nie zawiodłam się. Nie są za słodkie, nie są mdłe, aromat świeży i nienachalny. Orzeźwiające! Konsystencja ciasta inna niż tych owocowych- bardziej bułeczkowa. Z przepisu wyszło mi równo 12 sztuk. Będą świetna propozycją na upalne lato jako deser z miętową ice tea. A teraz postawiły mnie na nogi, bo ciśnienie leci na szyję... Tu na zdjęciach jeszcze ciepłe. Mniam!
Drogi Myku,
OdpowiedzUsuńcoś mi się wydaje, że musimy się tutaj spotkać:
http://www.cupcakecorner.pl/
Buźka! :*
złotóweczka
Mufinki z miętą są przepyszne :) mniam
OdpowiedzUsuńJustyna