Kojarzą się zazwyczaj z bukiecikiem do pierwszej komunii, wiankiem ślubnym lub wiązanką, bukiecikiem wręczanym na randkach... Same miłe rzeczy:) Choć spotkałam się też ze skojarzeniem dramatycznym - zwłoki na marach obłożone bukietami konwalii w upalny dzień dla zabicia zapachu.
Ja mam same pozytywne skojarzenia i to do tego stopnia, że podobno jako małe dziecko piłam wodę spod konwalii ( nigdy tego nie róbcie i trzymajcie kwiatki z daleka od dzieci!!!!). Generalnie cud,że nic mi nie jest, bo konwalia jest silnie toksyczna. Więcej o tej roślinie tutaj .
Nazwa oficjalna pojawiła się w klasyfikacjach w XV i XVI wieku jako Lilium convallium ( lilia z doliny) i w tej formie przetrwała w języku angielskim ( lilies of the valley). Poniżej fragment z fioletowej, który opowiada inne ciekawostki o tych białych kwiatuszkach. Zachęcam do lektury ze słownikiem!
ja tez uwielbiam konwalie!!!!obok bzu , maciejki i lawendy to moje ukochane kwiaty. Szkoda tylko ,ze nie kwitna przez całe lato;-))))))))))
OdpowiedzUsuńJa też załuję. Próbuję się pocieszać później olejkami i innymi pachnącymi cosiami, ale co natura, to natura...
OdpowiedzUsuń...a ja własnie zastanawiam się czy konwalia nie jest przyczyną mojej już 2dniowej choroby, bo ścisnęło mi oskrzela...a w piątek rozkoszowałam się zapachem konwalii - wyjątkowo aromatycznej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niebieskości
Moje konwalie właśnie już "zdychają" w wazonie. Kupiłam już trochę chyba padnięte w piątek no i długo nie wytrzymały.
OdpowiedzUsuńZ tym angielskim to nawet dobrze trafiłaś . Podsunę mężowi.Poćwiczy przed kolejnym egzaminem z angielskiego. Pozdrawiam!