motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

środa, 1 lutego 2012

Coś innego

Pisałam już wcześniej o potrzebie zmiany myślenia, zrobienia czegoś innego, 'tackle something else'- jak zainspirowała mnie moja fioletowa książeczka.Przyszło mi do głowy parę pomysłów i oto realizacja jednego z nich.
Postanowiłam sobie,że gdy zdam prawo jazdy kupię sobie prawdziwe szpilki ( buty, nie krawieckie:)) i nauczę się na nich chodzić. Słowo się rzekło- szpilki u płota:


Są podobne do butów słynnej myszki Minnie, tylko nie różowe:)
Po przeanalizowaniu różnych poradników, filmów instruktażowych i literatury fachowej wybór padł na takie własnie z platformą.

No łatwo nie jest jak ktoś w tym wieku zaczyna, ale wszystko przede mną. A za mna pierwsza impreza u dziewczynek w nowym obuwiu, które mnie nie obtarło, nie potknęłam się i nie wywróciłam!
No pasmo sukcesów po prostu.

I w dodatku otwieram ci ja dziś głęboka gazetę Flesz, a tam w kąciku Kasi Tusk ...moje buty!


Trupem nie padłam, ale miło wiedzieć,że komuś też się spodobały.

Mam nadzieję,że w nadchodzącym roku nie połamię nóg z powodu tych butów i w końcu nauczę się stawiac w nich nogi. Co łatwe kurka nie jest...


4 komentarze:

  1. Podziwiam, bo ja wciąż nie umiem i chyba nie chcę się nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne buty, ale ja mam problem żeby w takich wysokich chodzić :P Dziękuję za udział w candy i pozdrawiam serdecznie!
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Też takie chce !!! :)
    Justyna

    OdpowiedzUsuń