Ja wymyśliłam już nowe candy i poszłam na wystawę pokonkursową szopek.
Osiem zeta nie pięniądze, a ile radości !
Tradycje chodzenia mam długą, bo zwiedzałyśmy z mamą jak miałam kilka lat i do teraz rzadko kiedy opuszczam.
Wszystkie informacje o szopkach - tutaj - poklikajcie w linki wewnętrzne. Kopalnia informacji!
Chodzę, bo lubię. Sama kiedyś robiłam maciupeńkie szopeczki z plasteliny w pudełkach od zapałek. Nie brały udziału w konkursie, ale mnie bardzo cieszyły.
Trzy sale na parterze muzeum historycznego w Krzysztoforach są urządzone jak mieszczańskie XIX wieczne pokoje, z widokami na Rynek.Szopek, szopisk i szopeczek- całe mnóstwo, a to tylko te najładniejsze i nagrodzone...
Najpierw stoją miniaturki schowane za szkłem - najmniejsza 10 cm wysokości. Niestety zdjęcia można robić tylko bez lampy, więc przepraszam za jakość. Nie miałam statywu, a ręcę trzęsą mi się od urodzenia.Miniszopki są niesamowite ( do 20 cm) - najdłużej się przy nich zatrzymałam. Podziwiam precyzję detali:
Na całej wystawie nie ma chyba brzydkiej szopki. Wszystkie zrobione z ogromnym wkładem czasu i pracy, wielkim zaangażowaniem i sercem przez małych i dużych. Bogactwo ozdób bije po oczach, złoto kapie, brokat lśni, kolory się mienią, siwy dym...
Dzisiaj, kiedy dostępność materiałów do budowy szopek jest ogromna, wykorzystuje się różne gotowce - ozdoby choinkowe, prawdziwe zegarki, kompasy ( !), gotowe figurki ( najczęściej chińskie niestety). Dlatego tak bardzo spodobały mi się takie detale ręcznie robione:
W tym roku jak rzadko szopki monochromatyczne w bieli:
Jest też cała sala szopek najmłodszych, zrobionych indywidualnie i przez grupy przedszkolne. Radosna twórczość dzieciaków jest fajowa! Zwłaszcza pomysły na smoka wawelskiego i miny postaci :)))))
Materiał na szopkę? Wszystko się przydaje:
Teraz moi faworyci.
Szopka dorosła - dla mnie absolutna bomba, choć trudno w takim bogactwie wybrać. Może dlatego tak podoba mi się ta biała, choć bardzo nieskromna:
I top of the top - szopka dziecięca. Choć mocno się zastanawiam, kto ją pomagał robić i z czego te butelki :)))))) :
Jeśli macie trochę czasu i mieszkacie w Krakowie i okolicach - idźcie koniecznie, najlepiej z własnym dzieckiem - doceni na pewno!
Z racji braku śniegu brakuje mi prawdziwej atmosfery świąt, a ten kolorowy świat jest naprawdę jak z innej bajki. Zobaczyłam tyle fajnych detali i tak serdecznie się pośmiałam z niektórych, że aż miło. Miejsce sprawia wrażenie,że czas faktycznie stanął w miejscu...
Polecam zwiedzanie wszystkim, którzy lubią coś tworzyć własnymi rękami - ocean inspiracji! A może nowa tradycja?
Właśnie wspominam, jak z eumychą wybrałyśmy się w zeszłym roku...Tu serdecznie cię Gosiu pozdrawiam i wytrzymaj! Jeszcze będzie cudownie!
Na bieżący konkurs szopki nadesłano aż z Chicago, więć może to także zachęta dla was. Poniższa szopka Eli17 ( tutaj jej blog) w niczym konkursowej nie ustępuje:
A więc, do dzieła Panie i Panowie!
Śliczne...
OdpowiedzUsuńMy się właśnie wybieramy w ten weekend na wystawę szopek więc dzięki za informacje o statywie:) Przyda się na pewno:))
OdpowiedzUsuńNie wiem czy odwiedzałaś teraz Franciszkanów- oni mają ogromną szopkę która zajęła wysokie miejsce w 2010 roku!!! Robi wrażenie:)
Ściskam goraco
Śliczne szopki :) chętnie bym je zobaczyła na żywo, szkoda, że to tak daleko...
OdpowiedzUsuńbyłam kiedyś w Krakowie na wystawie szopek i byłam pod wielkim wrażeniem tych wszystkich dzieł. Moją uwagę przykuła taka zrobiona ze samych słodyczy ;) może dlatego, że jestem łakomczuchem? ale poza tym wyglądała przecudownie i była naprawdę starannie zrobiona. Na pewno nie raz się tam wybiorę jeszcze ;)
OdpowiedzUsuń