motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

sobota, 22 października 2011

Bajki

Z życia wzięte oczywiście.Wszystkie wystąpiły wczoraj.

Wracamy do domu z kroplówek samochodem z Jaśkiem i teściem. Rozmawiamy o tym,że mama lubi spać w samochodzie.Dziadek prosi' Jasiu, opowiedz mamie bajkę na dobranoc'. Jaisek nie daje się długo prosić, bo właśnie jest na etapie zmyślania różnych historii i opowiada:
'Mama poszła na krótki spacer i się zgubiła i zadzwoniła do takiego pana i pan przyjechał i ją znalazł. Koniec'
Mówię:'Jasiu, ale ta bajka była bardzo krótka, opowiedz dłuższą'.
'No dobra'
'Mama poszła na DŁUGI spacer i się zgubiła i zadzwoniła do takiego pana i pan przyjechał i ją znalazł. Koniec'

Mamy też świecką tradycję opowieści o Małej Owieczce. Opowiada Małż, jeśli Jasiek ma ochotę i jest grzeczny.Bajka zwykle trwa ok 15 min. i jest super, ale to osobny temat.
Ponieważ Jasiek nudził, a było skandalicznie późno, poprosiłam Małża, żeby bajka była krótka.
W ciemności usłyszałam:
'Mała owieczka...koniec'.
Oczywiście przez następne 10 min. nie można mnie było uspokoić, bo tak fazowałam ze śmiechu.
Zwróćcie uwagę na doskonałośc formy, lakoniczność treści, występowanie głownego wątku oraz wstępu, rozwinięcia i zakończenia. No idealny przykład do rozbioru lirycznego!
Mam genialnego męża :))))) o synie nie wspominając :)))))

3 komentarze:

  1. Masz super Chłopaków :) Bajka o owieczce fantastyczna. Łapie za serce :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Asiu, chciałam tylko powiedzieć, że uwielbiam Twojego bloga! Jest jak wielka ciepła kołdra w zimny dzień i kubek najlepszej herbaty z sokiem malinowym w jesienny wieczór. Ładujesz moje akumultorki swoim opytmizmem i podejściem do świata...i jesteś świetną recenzentką książek i filmów! Myślałaś,żeby zająć się tym zawodowo? (w tak zwanym międzyczasie ;) Dziękuję Ci, za kolejne wpisy, które ogrzewają,łagodzą, inspirują, pomagają, uczą, cieszą,dają do myślenia...Pozdrawiam serdecznie i...strasznie żałuję, że jako mama przedszkolaka, nie mogę kultywować nowej, świeckiej,kawowo-ikeowej tradycji w tak przemiłym gronie... I.

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko. Po takich słowach, to już chyba nic dodać, bo co nie powiem, to źle. Ale miło mi niesamowicie.Jak widać ( albo nie) tzw. czasu wolnego mam stały deficyt, a do siebie raczej nie zapraszam, bo bajzel w kwiatki...Co do recenzji to jestem stanowczo za cienka, ale jak zawsze z moją niewyparzoną gębą lubię mieć własne zdanie.Co do ikei, to zawsze można założyć własne stowarzyszenie sobotnich mam a kawa znajdzie się w pobliżu sama. Nie ma jak grupa wsparcia- polecam! A do ikei na darmową ze mną zapraszam jak tylko będziesz miała czas!
    Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za komentarz... i tylko sobie życzę, żebyś dalej czytała moje pierdoły i żeby ci sie dalej podobały :)))))
    jakakolacja

    OdpowiedzUsuń