I my wyszłyśmy z własnych domów i to od razu w kulturę wysoką. Jak się odchamiać to z fasonem:)
Spektakl w Bagateli, w piękny ciepły wieczór, ze świetną obsadą... ale po kolei.
zdjęcie stąd .
Sztuka trudna, zmuszająca do myślenia, o problemach trójki ludzi, którzy zanim się spotkali w określonym miejscu ( Nowy Orlean) i czasie ( sztuka Tennesee Williamsa pisana w 1951r. opowiada o tamtych czasach w tamtych realiach) również sporo przeżyli. Blanche i Stella- dwie siostry oraz mąż Stelli- Stanley. Streszczenie sztuki i info z Bagateli tutaj.Choć typy wyraziste, na końcu okazuje się,że postaci nie są jednoznaczne i wiele z nich ( a zwłaszcza Blanche) ma swoje tajemnice.
Dużo psychologii, dużo ludzkich emocji, cierpienia, samotności, ale też dzięki obsadzie sporo humoru w tej "nieoptymistycznej" sztuce.
Adaptacja należy do tzw. dzieł obciążonych, czyli takich, których kultową wersję już ktoś popełnił i trudno się do niej nie odnieść. Próbuję oglądnąć całość adaptacji filmowej z Marlonem Brando i Vivien Leigh - na razie udało mi się to tylko we fragmentach i recenzjach. Duet faktycznie niesamowity ( Vivien wręcz hipnotyzuje!) i kultowy. Trochę o sztuce - tutaj i tej adaptacji - tutaj .
Jak mówi recenzja spektaklu z Bagateli ( całość recenzji tu)" postaci po prostu są". Najbardziej zdecydowanie "jest" Magdalena Walach w roli Blanche. Rola świetnie i dynamicznie zagrana, pokazująca historię i tragedię życia Blache oraz jej powolne popadanie w obłęd.Siedząc w pierwszym rzędzie miałam okazję widzieć ją z bardzo bliska i przekonałam się jak to piękna i delikatna kobieta. Jesłi ktoś na żywo jest ładniejszy niż w tv, to według mnie jest naprawdę piękny. Choć w przerysowanym makijażu, charakterystycznych kostiumach pokazała klasę zarówno jako aktorka jak i jako kobieta. Super!!!!
Pooglądajcie choćby zdjęcia z prób o tu .
Spektakl rozegrany ciekawie ze względu na scenografię i wykorzystanie tekstu. 3 niezależne plany, na których rozgrywa się akcja - Wielki kinowy ekran w tle ( na którym wyświetlane są sceny nakręcone kamerą i niektóre dialogi ze sztuki, scena właściwa i wejście aktorów w interakcje z publicznością.
I właśnie ten ostatni plan wspominam najmilej. To nie tylko zapach perfum Blanche i szelest jej sukien, ale wręcz wciągnięcie do gry widza- jedyne w swoim rodzaju! Nie zdradzę niespodzianki- idźcie i zobaczcie kto może!!!!! A niespodzianka w każdym spektaklu inna - fantastyczne! Długo po wyjściu komentowałyśmy, to co nas w niej zaskoczyło i rozbawiło :))))
Choć bilety nietanie - bardzo bardzo warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz