motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

niedziela, 5 czerwca 2011

Teraz czytam...Pokój z widokiem

Absolutny klasyk, chyba dobrze znany. Rozsławiony przez adaptację filmową.
Trochę o jednym i o drugim.
W moim przypadku najpierw dawno obejrzany film, a teraz przeczytana powieść ( dodatek do czasopisma "Zwierciadło"). Choć zazwyczaj staram się poznawać od książki- kolejności nie żałuję. Można tak i tak.

zdjęcie stąd

Na zbliżające się upalne i leniwe wakacyjne dni lektura idealna. Świetnie, lekko ironicznie z poczuciem humoru napisana historia o dwójce młodych ludzi, którzy pewnego dnia spotykają się, przeżywają kilka wspólnych dni we Florencji mieszkając w jednym pensjonacie, a potem znów wpadają na siebie w nieoczekiwanych okolicznościach.

To co stanowi o sile tej powieści, to przede wszystkim fantastyczny język narratora, który patrzy z boku na rozgrywające się wydarzenia i komentuje z perspektywy zarówno własnej  jak i innych osób. Akcja rozgrywa się w końcu XIX wieku , czyli w "czasach Ani z Zielonego Wzgórza" - rwącej epoce wiktoriańskiej, ale poglądy narratora wcale takie nie są! Ze swoistym humorem i dystansem komentuje postępowanie bohaterów i tło społeczne, a nawet opisy przyrody :)

Rewelacyjne są stworzone postaci- bardzo typowe dla obrazka epoki, ale charakterystyczne,żyjące własnym życiem. Jest więc para mlodych - Lucy i George, kuzynka Charlotta- przyzwoitka Lucy, ojciec George'a... własciwie każda występująca w książce osoba jest puzzlem idealnie dobranym do całości układanki i trudno byłoby ją pominąć lub zastąpić: mówi własnym specyficznym językiem i ma swoją większą lub mniejszą rolę do spełnienia.

Choć tematy obyczajowe, to chyba każdemu bliskie - decyzja o zamążpójściu, o niezależności, poznanie tego co w życiu ważne, dobre, istotne, być czy mieć, zdradzić czy nie powierzoną tajemnicę...Ujęły mnie drobiazgi - rola fiołków, zepsuty piecyk, monokl i piękny obraz Florencji, w której trudno się nie zakochać ( byłam! widziałam! może i was powieść skłoni do wycieczki do Włoch, jak autora do napisania tej powieści?).

Czyta się doskonale...i zdecydowanie za szybko :( Akcja ,choć dotyczy banalnych wydarzeń bardzo ciąga i z każdą kolejną stroną zaczynamy kibicować młodym, których droga do zakończenia historii nie jest usłana różami.Nie chcę opowiadać książki - musicie ją przeczytać!

A film jest jej świetnym uzupełnieniem. Więcej o filmie tutaj. Doczekał się nawet hasła w wikipedii
Uważam ,że jest fantastyczną i bardzo wierną ekranizacją powieści. W jakiś sposób reżyserowi udało się oddać jej specyficzny klimat - zarówno czasy królowej Wiktorii jak i stosunek do nich narratora i zapowiedź zmian społecznych, które w tyle zostawiają cały świat w tej historii przedstawiony. Bardzo ciepło, leniwie sączy się z ekranu dając nam wrażenie,że pokazana Florencja i wakacje na angielskiej prowincji zamknięte w kadrze mogą trwać wiecznie w naszej filmowej pamięci.

Kreacje aktorskie- doskonałe, bo obsada znakomita! Nie żałuję,że czytając książkę miałam przed oczami gotową wizję każdej postaci - chyba lepiej bym ich wszystkich nie wymyśliła.
Warto poświęcić dwa upalne popołudnia ( jedno na książkę, drugie na film),żeby na spokojnie zanurzyć się w świat wydarzeń i ludzi pozornie błahych, którzy mogą nam pokazać piękno chwili i to co w nas samych ważne.
Film obsypany nagrodami, więc to nie tylko moja opinia :)
Jeśli ktoś nie mógł przebrnąć przez powyższy może przydługi tekst, to teraz skrutinium :)
- w dwóch słowach: POLECAM GORĄCO!





3 komentarze:

  1. Książki niestety nie czytałam, film obejrzałam kilka razy i muszę przyznać, że spodobał mi się na tyle, że wracam do niego co jakiś czas.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ani filmu, ani książki nie znam...jeśli trafi mi się jakieś leniwe letnie popołudnie, to chętnie sięgnę - i oby się tak stało!
    A we Florencji nie byłam, ale marzę że kiedyś tam dotrę.

    OdpowiedzUsuń