motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

niedziela, 3 kwietnia 2011

Piękna wiosenna niedziela

Taka, że jest czas i miejsce na wszystko i nikomu się nie spieszy.
Zdążyliśmy pobawić się w sprzątanie ogródka:


Chowanego, bieganego z piłką i szukanego w każdej dziurze:


a także, a może przede wszystkim - bańki mydlane. Jasiek ( lekko pokiereszowany od wywrotki na chodniku) wariował z nimi , że joj. A jaka radocha jak się uda wydmuchać!



Dziś taki dzień, który się wspomina w długie szare popołudnia i deszczowe ranki.
Wiosna buchnęła i wszędzie jej pełno. O tu:


i tu



nawet jajko naszego ogrodowego kukuła Jasiek znalazł ( lekko pęknione...)



Szkoda, że już wieczór i jutro poniedziałek...






2 komentarze:

  1. Niedziela rzeczywiście wspaniała! My niewiele skorzystaliśmy z ciepłego dnia. Tomek na uczelni do późnego popołudnia, Staś chory i marudny...ale pocieszamy się, że to dopiero początek wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również korzystałam z tego pięknego dnia :)
    Zaliczyłam wycieczkę na Kopiec Kraka i spacer po bulwarach :) pięknie i ciepło! :)
    Banan ;)

    OdpowiedzUsuń