motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

wtorek, 6 grudnia 2011

Listy do Mikołaja

Chyba każdy pisał w dzieciństwie. Niektórzy jeszcze teraz. Chłopaki za moim pośrednictwem dyktowali w tym roku:
" Kochany Mikołaju, proszę cię przynieś mi żółtą koparę. A jakby nie było, to klocki duplo." - Jasiek
" Mikołaju, kasę przynoś" - to Staszek. ( chodziło o sklepową, bo w gotówce jeszcze nie ma rozeznania, a w cypaniu guzików - spore).
Słowo się rzekło- prezent u płota.

Czekam na zdjęcia z przedszkola, gdzie Jasiek Mikołajowi na kolanach i z ręką na sercu obiecywał, że będzie grzeczny cały rok. Szkoda, że rodziców nie zaprosili, bo teraz nie ma świadków i pewnie będzie huliganił jak zwykle:)

A u nas wyczerpany Mikołaj po 4 godzinnym pakowaniu zaprezentował ( dosłownie i w przenośni) swoje dzieło:


Czy rózga to zwyczaj krakowski, czy ogólnopolski? Moje chłopaki oczywiście dostały. Powiesimy ją w pokoju,żeby przypominała o grzeczności :)

Było to , co lubię najbardziej - odgłos szybko zdzieranego papieru, zachwyt w oczach ( "prawdziwa kopara!") i zabawa na maxa. Panowie zgrabnie wymienili się zabawkami i o dziwo w ogóle o nie nie kłócili.


Ech. Do dziś pamiętam najpiękniejszego Mikołaja z dzieciństwa - prawdziwego biskupa z brodą w towarzystwie łagodnego Anioła i strasznego Diabła z czarna twarzą i łapami, który bił rózgą i świecił (!) rogami - baliśmy się go wszyscy, razem z moim kuzynostwem, kiedy siedzieliśmy na kanapie i czekaliśmy na odebranie prezentu, a trzeba było być cicho, cichutko i jeszcze coś przedstawić ( piosenkę , wiersz etc.) w zamian za upominek...Ta ekipa przychodziła do nas ładnych parę lat. Nie wiem kim byli, ale z serca im dziekuję - to były magiczne chwile...



Pamiętam też pisanie listu do Rovaniemi - do Lapońskiego Mikołaja. Dostałam nawet od niego przesyłkę w postaci grubego listu z naklejkami, książeczką i historią Mikołaja. W podstawówkowych siermiężnych czasach taki list zza gramanicy to było coś!
Można to zrobić i dziś podając adres zwrotny:
Santa Claus
FIN-96930 Napapiiri
Finland
Po kilku tygodniach otrzymujemy pocztówkę ze stemplem koła podbiegunowego.Spróbujcie!

Dzisiejsza wersja Mikołaja nie odpowiada mi w ogóle, ale niestety chyba wyprze tradycyjną - biskupią. W zeszłym roku szukając Mikołaj dla rodzinnych i znajomych dzieci miałam przegląd takich typów,że do dziś mi się czasem śnią jako horror. Ostatecznie zwyciężył amerykański odpowiednik, bo wersja 'biskupia' była po prostu żenująca...Trudno o dobrego Mikołaja.

Mam nadzieję,że do was przyszedł i przyniósł to, o czym marzyliście.Ja uwielbiam robić prezenty! Już od wakacji wypatruję ciekawych drobiazgów, spisuję sugestie, szukam propozycji. W tym roku akcję 'Mikołaj' udało mi się zamknąć 15 listopada, dzięki czemu zdążyłam przed gorączką zakupów i podwyżką cen. Na recenzje wszystkich prezentów musze jeszcze trochę poczekać, bo niektórzy dostaną z opóźnieniem, mam nadzieję,że będą pozytywne:)

a mikołajkowy cukieras brzmi:


Życzę wszystkim pięknych prezentów, a przede wszystkim tego dziecięcego zachwytu przy odpakowywaniu i umiejętności cieszenia się z drobiazgów !

5 komentarzy:

  1. no to się ten Mikołaj napracował, tak pięknie wszystko zapakowane i jaka radość widoczna u dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Pracowity ten Mikołaj,a z jakim smakiem wszystko popakował. Miłego dnia,Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to koniecznie trzeba zabrać się za pisanie listu do Mikołaja, to ostatni dzwonek aby to zrobić.
    Piszcie listy, w ten magiczny i cudowny czas dzieją się cuda, spełniają marzenia i życzenia. Ja w to wierzę, a Wy?
    :*
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  4. W latach 70-tych i 80-tych, kiedy socjalizm grasował po Polsce Mikołaje byli właśnie w wersji "biskupiej". Teraz, kiedy religią bombarduje nas się nieustannie, czy tego chcemy, czy nie, to Mikołaj musi być "amerykansky", bo inaczej dzieci pomyślą, że to jakieś dziwadło. Czy nie wydaje się Wam to dziwne? To jest paradoks naszych wolnych czasów. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ehh...pamiętam bardzo dobrze te mikołajowe spotkania , co niektórzy to przez tego diabła po prezent się bali podejść :)hihi....do moich chłopaków też zawitał mikołaj...widać jakiś mało pamiętliwy czy co..:)
    pozdrawiam kasia s.

    OdpowiedzUsuń