motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

sobota, 26 lutego 2011

Teraz czytam...

A właściwie kończę książkę Jürgena Thorwalda "Stulecie chirurgów".

Książkę trudno opowiedzieć jednym zdaniem i zamknąć w jakimś gatunku ( przynajmniej mnie ). Główny cel jaki przyświeca autorowi, to spisanie swoistej podróży po świecie i Europie od roku 1830 do 1896 - od prób i wynalazku narkozy do operacji na otwartym sercu. Jest oparta o zapiski dziadka Thorwalda - chirurga Hartmanna. Mamy więc powieść drogi, ale także horror, zagadki niemalże kryminalne. Nie brakuje sporego kawałka historii medycyny, ale podanego na stronach w taki sposób, że nie można się nudzić!

Książka niesamowicie wciąga. Po pierwsze rzetelnym ujęciem brutalnych czasem faktów, po drugie przedstawieniem ich nie jako sentymentalne wspomnienia minionego stulecia przy kominku, ale jako historię bólu tych wszystkich pacjentów i wynalazców, którzy musieli wycierpieć naprawdę wiele, aby możliwe były dziś oczywiste operacje ( a czasami wręcz zabiegi) typu kamienie w pęcherzu, wyrywanie zębów, cesarskie cięcie.

Czego w książce nie ma? Nudy. Skrajnego turpizmu.Znalazłam w niej natomiast ogromny szacunek do cierpiącego człowieka- pacjenta, którego uważam, że wszyscy lekarze i ludzie mający do czynienia ze zdrowiem i życiem innych powinni sie nauczyć. I historie prawdziwe, napisane świetnym językiem, od których nie można się oderwać, choć temat trudny.
Książka wydana w 1956 r., w Polsce w 1980 r., powraca w wydawnictwie z 2008 r.


zdjęcie pochodzi stąd.

Przeczytajcie recenzję, do której prowadzi link pod zdjęciem.
Cieszę się już na kolejne pozycje tego autora: "Triumf chirurgów" i "Kruchy dom duszy".
Na pewno coś o nich napiszę, jak przeczytam :)

2 komentarze:

  1. Hm...kiedyś miałam sięgnąć po te książkę...ale nie jestem do końca pewna, czy jest w moim klimacie. Zobaczymy, jak drugi raz wpadnie mi w ręce, to spróbuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gorąco polecam zarówno tę książkę jak i tego samego autora "Triumf chirurgów" oraz "Kruchy dom duszy "
    :)

    OdpowiedzUsuń