Pod tymi auspicjami odbyły się w niedzielę przedwczesne ( z przyczyn organizacyjnych , rodzinnych i technicznych) 3 urodziny Jaśka.
Oczywiście był tort z Bobem
Narzędzie „ pół klucza francuskiego” wymyśliłam na poczekaniu i pewnie faktycznie nie istnieje, ale co tam! Ważne, że jubilat zjadł je ze smakiem , jak i resztę tortu też. Zaproszeni goście nie narzekali na menu, a Jasiek wybawił się na maxa i długo nie mógł zasnąć, ku rozpaczy rodziców.
W imieniu jubilata dziękuję za piękne prezenty ( z Bobem i nie tylko) , życzenia i wspólną zabawę!
Wszystkie zdjęcia z imprezy tutaj.
Co do tortu – przepis z mojego ukochanego bloga – stąd.
Jedliśmy też pyszną pizzę.. Fajna, bo nie zapycha, dużo dodatków, dużo przypraw i kształt kwadratu. Duża jest napradę duża! Polecam!
I to wszystko udało się mimo mojej choroby i zamieszania domowego…cud! Ale widocznie już tak bredziłam w malignie, że nie zauważyłam przeciwności losu. Może to jest sposób na problemy?
Jeśli ktoś chciałby kilka pomysłów na urządzenie urodzin, to mam już wprawę :)
No bajerancko!!
OdpowiedzUsuńPozazdrościc takiej imprezy :)
Tort pierwsza klasa!
Buziaki dla Chłopców :*
Banan :)