motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

niedziela, 1 stycznia 2012

Wyniki konkursu

Niedługo minie perwsza godzina Nowego Roku, a ponieważ jeszcze nie śpimy ( w przeciwieństwie do dzieci, które oby spały do późnego rana!) teraz nastąpi rozwiązanie konkursu rocznicowego.
Pod postem z dnia  trzeba było zostawić komentarz w jakiś sposób dotyczący bloga - całości lub wybranego postu.

Przede wszystkim bardzo dziękuję za wszystkie wpisy - przemiłe, sympatyczne. Miód na moje serce i duszę, który sprawia,że warto tego bloga pisać.
W zabawie udział wzięło 10 osób.
Jury w składzie ja i honorowy członek mój małż wybrało.
Mamy pierwsze miejsce - bezapelacyjne oraz wyróżnienie.

Najpierw nagrody.
Zestaw pierwszy dla zwycięzcy


 zawiera:
- zestaw serwetek - bieżniczek i 5 podkładek
-wodę toaletową męską avon Up To You
-czarną konturówkę do oczu avon z serii Little Red Dress
-kolczyki srebro łączone z kamieniem półszlachetnym ze srebrnymi biglami
- 5 cukierasów z mojej kolekcji ( tylko do wiadomości zwycięzcy!) niepublikowanych na blogu
- czekoladowe pieniążki euro, bo szczęście szczęściem, a kasa zawsze się przyda :)))

Zestaw drugi - wyróżnienie


zawiera:
- krem pielęgnujący na noc ( nie tylko sylwestrową!), co by pięknie wyglądać po karnawałowych szaleństwach :)
- malutki podkład rozświetlająco- antystresowy avon w odcieniu nude , aby rozświetlił i odstresował co trzeba
- trzy cukierasy z mojej kolekcji ( tylko do wiadomości zwycięzcy!) niepublikowane na blogu
-garść miesznaki krakowskiej z pozdrowieniami z Królewskiego Stołecznego Miasta

Zwyciężcą została lemontree. Gratuluję! A oto jej komentarz:

Za górami, za lasami, w mieście groźnego smoka wawelskiego mieszka niezwykła rodzinka...
Mama ciemne loczki na głowie ma,
A pomysłów niej ile? Ten wie kto ją zna!
Mąż małżem czasem jest zwany
I lubi przez żonę być częstowany.
Jaka kolacja? Często się pyta
I najada się co dzień do syta!
Dzieci zawsze uśmiechnięte mają,
Nidy mamusi na nerwach nie grają.
Taka to rodzinka niezwykła
Do blogującej mamy przywykła.

I choć nie wszystko prawdą w bajce być musi,
Myślę, że wielu na uśmiech się skusi :)

Z Twojego bloga bardzo przypadło mi do gustu przysłowie niemieckie: "Twoje szczęście zależy często od Twoich dobrych myśli"

Pozdrawiam serdecznie i ślę życzenia wszystkiego najlepszego z okazji roczku!


Wyróżnienie przyznaliśmy Agnieszce -niebieskości. Nie mniejsze gratulacje!!! Wyróżniony komentarz to:

Może też napiszę coś o jedzeniu, ale z dedykacją dla najmłodzych :) żeby każdy jadł to co jemu właściwe...wszyscy czekają zapewne zimy i bałwanków, a bałwanki chcą także coś na kolację :) jaką i co? to może w wierszu, którego autora nie pamiętam.

Co by tu zjeśc dobrego?
...zachodził bałwanek w głowę,
aż wreszcie mnie poprosił
o lody śmietankowe.
Ależ ty się przeziębisz!
i gardło cię rozboli!
Na pewno mama zima
lodów ci nie pozwoli.
dam mleka gorącego,
byś się do syta opił.
Łyknął bałwanek mleczka...
i...zaraz się zoztopił:(
po tej tragedii strasznej ,
lepiąc bałwanki nowe
nie daję im już mleczka,
lecz lody śmietankowe!
Pozdrawiam
...a na kolację mleko z miodem i masełkiem - ku zdrowotności :)
Zdrówka i humoru życzę wszystkim na Nowy Rok!
sobie też :) bo z tym różnie ;)
Agnieszka


Ujęły nas w obu komentarzach nie tylko zadany sobie trud w pisaniu ( długość...), ale przede wszystkim radość, która aż bije i zaraża!
Dziękujemy za tę podwójną porcję uśmiechu i dobrych myśli!
Proszę o przesłanie adresów do wysyłki nagród.

Jeszcze kilka słów wyjaśnienia. Mój nick to przypadkowe słowo, które nonsensownie skojarzyłam i zapożyczyłam przed kilkunastu laty z jakiegoś kabaretu jako adres poczty mailowej. Miało być krótko i oryginalnie. Chyba jest do tej pory, bo kto raz usłyszy, ten pamięta. Przeniosłam je na bloga, bo wiele osób mnie z tym słowem kojarzy.
Jak widać z kolacją mam raczej niewiele wspólnego, bardziej pociąga mnie deser. Ale kto wie? Może ten rok to w moim horoskopie blogowym rok kolacji własnie?
Wszystkim w pierwszym dniu i każdym następnym 2012 roku życzę samych smakołyków na kolację :)

Mam tylko nadzieję,że wszyscy, którzy tu zaglądają i ciężko im na sercu, duszy i życie ich nie rozpieszcza, bo różnie bywa, uśmiechną się choćby jednym kącikiem ust i będzie im choć o jedno deko lżej po lekturze kolejnego posta.

Raz jeszcze wielkie dzięki i ... już zapraszam na kolejną zabawę z nagrodami!
Nie wiem jeszcze kiedy, ale będzie na pewno!

Życzenia Noworoczne

Kochani!

Wszystkim, którzy tu zaglądają częściej i rzadziej na świeżo kilka minut po północy życzę, aby ten Nowy Rok 2012 był rokiem pod kazdym względem lepszym, ciekawszym, obfitszym w radosne wydarzenia, nowe znajomości, niespodzianki i chwile szczęścia.

-podejmujcie dobre decyzje
-szukajcie dobra i sami je dawajcie
-bądźcie lepsi i mądrzejsi przed szkodą
-cieszcie się drobiazgami, wszak żyje się dla kilku spotkań i paru wzruszeń
-zaskoczcie pozytywnie samych siebie
- dotrzymajcie noworocznych postanowień

a nade wszystko pielęgnujcie i szukajcie wszystkiego co dobre, piękne i radosne, żeby takie chwile, osoby, wydarzenia dawały wam siłę wtedy, gdy jej brakuje.

Do siego roku !!!

Sylwester

Dzięki cioci Ewie udało się zaopiekować obu chłopaków, a my mogliśmy udać się spokojnie na szybką randkę, czyli do kina.
Wobec przedpołudniowej bryndzy ogólnej małż wybrał "Listy do M."

zdjęcie ze strony www.flimweb.pl

Miło się zaskoczyliśmy oboje!

Po oglądniętej 2 dni wcześniej komedii "Pokaż kotku..." film wydaje się wybitny! Ale po kolei.

Po pierwsze niezły scenariusz. Wzorowany kompozycją, tematem i niektórymi wątkami na kultowym już filmie "To właśnie miłość" ( kto nie widział, niech szybko oglądnie, bo to rewelacja!!!! angielski tytuł"Love Actually"), ale osadzony w polskich realiach.
Jak w pierwowzorze mamy dzień wigilii, w którym oglądamy historie kilku bohaterów pod wspólnym hasłem 'miłość'. Niektóre wątki łączą się pod koniec, inne nie, a tytuł pochodzi od marzeń, próśb do Świętego Mikołaja, które nasi bohaterowie zanoszą publicznie ( na antenie radia) lub w skrytości ducha.

Fajne jest to,że film jest mocno osadzony we współczesnych realiach, widzimy tam prawdopodobne postacie z prawdopodobnymi charakterami w prawdopodobnych scenach, które mogły/mogą się wydarzyć.Mamy na czele ze szczerym śmiechem: uśmiech przez łzy, chamski rechot, uśmiech zadumy, uśmiech obleśny skrzywiony...Długo by jeszcze wymieniać, co tylko potwierdza,że jest to komedia na całego.

Parada dobrych aktorów staje na wysokości zadania. O dorosłych wykonawcach poczytajcie sobie na stronie filmu, np. tutaj. Ja chcę powiedzieć kilka słów o dzieciach, które grają tam nie mniej ważne role od dorosłych. Tak jak w 'Love Actually'. Nie lubię dziecięcych ról ani w serialach, ani w fabule, bo zazwyczaj wygląda to tak,że dziecko wypchnięte przed kamerę recytuje swoje kwestie na jednym wdechu i schodzi. Cieszę się, że zobaczyłam naprawdę fajne dziecięce postaci i to dobrze zagrane! One przede wszystkim nadaja temu filmowi klimatu gwiazdkowego, bo przecież wigilię najbardziej przeżywają i czekaja na nią najmłodsi.

Co mi się bardzo podobało?
- scenariusz - daję -5 ( podkreślam minus pięć, to więcej niż 4+, ale mniej niż 6:)
- gra aktorska znanych i lubianych
- muzyka - ciepłe piosenki z okresu zimy i świąt- moga być świetnym prezentem dla kogoś bliskiego w okresie bożonarodzeniowym i walentynkowym. Takie do posłuchania we dwoje i rodzinnie. Przy kawie ze znajomymi, na intymnej randce i babskich ploteczkach. Radosne!

Co mi się nie podobało?
Jak niestety w wielu ostatnich polskich filmach nachalna lokacja produktu lub marki sponsora. Rozumiem ,że ktoś musi wykładać kasę na film. Nie zmniejsza to jednak mojego cierpienia, gdy widzę tę już nie kryptoreklamę na ekranie. Wręcz przeciwnie. Kwaśno mi.
Nie wiem, jaki film miał budżet, ale w niektórych scenach śniegu starcza tylko na pierwszy plan:)
Przez to,że wątków jest mniej niż w filmie angielskim, akcja wolniej zmierza do finału, co chwilami powoduje dłużyzny.
Niektóre 'cudowne' zbiegi okoliczności w scenariuszu, ale nie jest ich dużo. 

Jaki z tego morał? Warto!
Dla poprawy humoru, dla podniesienia poziomu endorfin, dla relaksu.

Maciej Stuhr w wywiadzie dla Twojego Stylu powiedział,że zagrał w tym filmie dlatego, że to taki film, który będą puszczać co roku w telewizji. Życzę sobie i innym, żeby to proroctwo się spełniło, bo w obecnego sylwestra aż strach telewizor otwierać.

Po powrocie i obiedzie rzuciłam się na porządki,żeby jeszcze w starym roku posprzątać i brudu do nowego nie wnosić i osiągnęłam stan czystości taki, jaki powinien być na wigilię a go za chiny nie było :)

Spokojnie poblogowałam do 23:55 i... c.d. w następnym poście!