motor

motor
Walentynki są codziennie, tylko my obchodzimy je raz do roku...

piątek, 20 lipca 2012

Sernik z borówkami i Apacze

Z wizytą do starej znajomej Moniki i jej nieznanego mi jeszcze męża Iwo pojechałam z wesołym towarzystwem autem i oczywiście zawiozłam wpisowe w postaci sernika. To wersja małego serniczka z białą czekoladą, o którym pisałam tutaj.
Tym razem zrobiłam go z borówkami amerykńskimi w środku, tradycyjnymi na wierzchu i posmarowałam glaretką w kolorze atramentu. Spód stanowi paczka krakersów z łyżką masła. Ta wersja smakuje mi bardziej niż ta z truskawkami! Jest lepsza na gorące dni.
Dla podkreślenia efektu chłodzacego ( bo upał był srogi niestety...) dodałam posypkę w postaci śnieżnych gwiazdek, które nie przestraszyły się wysokich temperatur:
Większość wieczoru przeciupaliśmy w nową dla mnie grę w kości - Apacze. Zachęcam do spróbowania - partie są szybciutkie, trzeba tylko mieć 2 kostki kubeczek i podstawkę + coś do zapisywania wyników. Im więcej osób tym lepiej, ale minimum to chyba 3-4, żeby było atrakcyjnie.
Zasady:

Zaczyna ktoś z zebranych, potem według wskazówek zegara.
Pierwsza osoba losuje jakąś liczbę, która powstaje przez odczytanie ilości punktów z dwóch kostek, zawsze w kolejności większa ilość pierwsza, mniejsza druga i to jest początek licytacji. Liczbę tę zna tylko gracz, który ją wyrzucił- nie pokazywac kostek!
Następna osoba po wyrzuceniu swoich kostek musi powiedzieć liczbę większą od poprzedniej ( nawet jeśli sama ma mniejszą).
Najmniejsza możliwa liczba w tym układzie ( nie bierzemy pod uwagę takich samych ilości czyli np.55) to 21 i jeśli ktoś ją wylosuje pokazuje wszystkim wszem i wobec i wszyscy oprócz tego kto wyrzucił dostają po 1 punkcie ujemnym.
Jeśli licytacja dojdzie do najwyższej możliwej liczby czyli 65, następnymi mogą być tylko 'apacze', czyli podwójne 11( 1 apacz), 22 ( 2 apacze) itd. aż do 6 apaczy.
Każdy rozgrywający ma 4 możliwości:
- wyrzucić swoją liczbę punktów na kostkach
-sprawdzić poprzednika ( jeśli skłamał otrzymuje punkt ujemny)
-opuścić kolejkę
-podać kości dalej bez wyrzutu, ale licytować nieznaną zawartość dalej (ufając poprzednikowi,że jest tam mniej niż mówił)
Generalnie gra polega na oszustwie i szczęściu do losowania. Każdy gra do 10 punktów ujemnych, a wygrywa ten, kto ma najmniej minusów. Oczywiście można ściemniać w trakcie ile wlezie i eliminować przeciwników własnymi tajnymi strategiami.


Nam grało się naprawdę fajowo, i choć przegrałam ( nie ja jedna:))) to śmiechu było dużo!