W tempie ekspresowym, żeby wyrobić sie przed feriami i nastepnym niedomaganiem Jaśka tudzież innymi niespodziankami gruchnęło hasło urodzin Doroty i Kamili w niedzielę.
I tak nie obyło się bez niespodzianki - podejrzenia Kamili o wirus kolegi Rota, który chodzi ostatnio po szkołach. Ale po kolei.
Przygotowania trwały trzy dni - tyle zajęło mi upieczenie i udekorowanie dwóch zamówionych wcześniej tortów.
Kamilka zażyczyłą sobie High School Musical. 'Ale pewnie nie będziesz umiała ciociu...'- to zdanie podziałało na mnie jak płachta na byka, czyli mój znak zodiaku i zareagowałam jak mama świnka w wesołym miasteczku czyli: 'Daj...mi..ten..młot...!!!!'( zainteresowanych odsyłam do książeczki o śwince Peppie"W Wesołym miasteczku' i odcinka na mini mini:)))) JA nie potrafię? O, kochana!
Dorota tradycyjnie poprosiła mnie otort czekoladowy, bo takież uwielbia. Coś tam było o książce, ale stwierdziłam,że to nie komunia ani jubileusz i poszłam na całość.
W pieczeniu miałam wielu pomocników, a najbardziej pomogli oni zmywarce, bo wylizane garnki jednak łatwiej myć...
I po długich a ciężkich nocnych godzinach efekty.
Dla Kamilki- aleja gwiazd z nią w roli głównej ( największy napis) oraz spotkani tam znajomi z filmu.
Biszkopt jasny z tego przepisu, masa ( ulubiona) z kilogramem truskawek z tego przepisu.Polewa czekoladowa z dwóch gorzkich czekolad wedla i połowy kostki masełka.Do dekoracji wykorzystałam gotowy zamówiony wydruk mojego projektu na masie cukrowej( inaczej nie byłoby szans na oddanie wierne postaci i ich min;)) oraz literki i kwiatuszki wycięte z lukru plastycznego. Napisy wykonane pisakiem z jadalnym tuszem.Maleńkie gwiazdki - gotowe Dr Oetkera.
Dla Dorotki - wyspa skarbów, czyli marzenie o wakacjach na koniec semestru. Połaczenie trzech rodzajów czekolad - białej, mlecznej, gorzkiej.Tort w środku - czarny las, czyli czekoladowy biszkopt stąd, masa najlepsza na świecie ( użyłam jej do babeczek na Dzień Dziecka) stąd, pół kilo mrożonych wiśni i wiśniówka do naponczowania.
Dekoracja to polewa z białych czekolad milka, belgijskie praliny Gulian w kształcie muszelek ( są boskie!), paczka herbatników ptiberów zmielona ( piasek), cukrowe perełki złote Dr Oetker, 2 czekolady mleczne goplany jako skrzynia, czekoladowe ciasteczka jako skarby, lukier plastyczny niebieski jako napis i jedna czekolada milka z kilkoma kroplami barwnika niebieskiego jako morze.
Do wykorzystania dla wszystkich- jest toświetny pomysł na morskie inspiracje w trakcie mroźnej zimy. Wystarczą dowolne mufinki, dowolny krem, herbatniki i paczka pralinek Gulian i morskie babeczki z piaskiem gotowe w 10 minut.
Impreza przebiegła w miarę spokojnie, bo nie było wszystkich zaproszonych dzieci. Reprezentował ich dzielnie Michał, który nie bał się zarazić w razie czego.
Gwiazdą wieczoru niezaprzeczalnie była Kamila w orientalnej stylizacji hinduskiej księżniczki:
A gwiazdą stołu został świeży ananas,który pojawił się solo jako zakąska i jako danie główne w postaci pysznych szaszłyków:
Przepis z tego bloga - zróbcie koniecznie, bo pyszne i proste! Najlepsze były z ostrym sosem curry.Mniamniaram!
Był szampan, sto lat i wybuchające petardy, które razem ze świeczkami cyferkami tworzyły dodatkową dekorację tortów.
Objedzone i nagadane wróciłyśmy z mamą około 22:00.
Ja świętowałam dodatkowy sukces, ale o tym w następnym poście.
Torty są po prostu obłędne. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńSuper torty! a ten czekoladowy - uwielbiam czekoladę! Musieliście sporo endorfin wyzwolić :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Niebieskości
z innego konta piszę, ponieważ bloger mi trochę pomieszał w obserwowanych...a nie chce mi się przelogowywać, więc będę wpisywać się czasami z tego konta
:) ( trochę może to skomplikowane :)
A lada dzień świętował będzie Syn jak Grom!!! :)
OdpowiedzUsuńGdzie diabeł nie może, tam Ciebie trza posłać! ;)
UsuńSerdeczne dzięki wszystkim za miłe słowa!
OdpowiedzUsuń