Na początku czerwca ( znowu post nadrobieniowy) świętowaliśmy czwarte urodziny Sandry - kuzynki moich synków. Całą ekipą zwaliliśmy się z prezentami i tortem do jubilatki i impreza była ostra!
Jasiek rozpoczął karierę młodego skejta i jak widać z minuty na minutę szło mu coraz lepiej:
Wspólna zabawa i nowe kombinacje starych zabawek okazały się tak wysoce skuteczne,że chłopakom ciężko było zebrać się do domu.
Nam zresztą też, bo słynne sałatki kuzynki i przepyszne specjały z gorącej płyty to jest to!
Mamy nadzieję na rychłą powtórkę dobrej zabawy, bo chłopaki opowiadają cały czas, co jest u Sandry w ogródku, gdzie schowali jej konewkę i w związku z tym trzeba szybko jechać ją znaleźć...:)
Nie ma to jak mieć cztery lata...
O tak 4 lata to świetny wiek, moja chrześnica będzie świętować w listopadzie:-) dzieci w tym czasie są niezmiernie ciekawskie i bardzo rezolutne w sywch wypowiedziach:-)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam