Niespodziewana wizyta w szpitalu z Jaśkiem przerwała przygotowania do urodzin Pucy ( czyli Staszka). Właściwie wszystko było gotowe. Nawet Peppa na tort i prezenty. Niestety Jasiek wygrał, bo z 40 stopniami celsjusza się nie dyskutuje... W przyszłym roku nic mu nie powiemy do ostatniej chwili, żeby się nie zorientował :)
Atmosfera w szpitalu super, bo wszyscy nas już znali z poprzednich pobytów i cieszyli się na widok Jaśka. Zwłaszcza Babcia Ziutka, którą serdecznie na łamach pozdrawiamy.
Widoki z okna sali głęboko nieciekawe, z okna kuchni lepsze:
Były oczywiście zabawy w chowanie się we windzie ( z Karolem) i gdzie popadnie ( szafka 35x35x35):
I jeszcze jedna historia, która przekonała mnie,że
a) warto miec paranoję na punkcie zdrowia własnych dzieci
b) pozory mylą
c) w przyrodzie nie ma przypadków
d) inne
Przypadek Alanka.
Alanek trafił późnym wieczorem do szpitala, ponieważ po kolacji postanowił dojeść sobie coś słodkiego i padło na całe opakowanie dużych granulek homeopatycznych. Właściwie nic groźnego. Zrobili mu płukanie żołądka, podłączyli do kroplówki i zostawili na standardowe 3 dni. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ale
- nigdy nie widziałam tak dużego dwulatka ( w czerwcu skończył)- ważył 27 kilo, był wyższy o 2 głowy od mojego Jaśka ( 90 cm) i numer buta 28.Mówił całymi zdaniami. Jadł za 2 moich chłopaków i męża razem wziętych.
- po zrobieniu badań lekarz prowadząca długo nie mogła uwierzyć w wyniki morfologii i zleciła ją jeszcze 2 razy
-dziecko NIGDY w ciągu 2 letniego życia nie miało robionych żadnych badań, więc nie było materiału porównawczego.
Co się okazało? Ten wyjątkowy okaz zdrowia miał wrodzoną anemię! Jego krwinki czerwone były mniejsze niż ustawa przewiduje i miał spore niedobory żelaza, co oczywiście można było leczyć już wcześniej. Ukłony dla pediatry prowadzącej Alanka.
Morfologia kosztuje 8 zł.
Bez komentarza.
W związku z październikiem- miesiącem różowej wstążki i badań wszelakich zachęcam do nabrania paranoi w stosunku do siebie i zrobienia wszystkich tych badań i odbycia wszystkich tych wizyt lekarskich, przed którymi uciekamy przez ostatni rok. Tak na wszelki wypadek.
A do szpitala się nie pchajcie. Poszliśmy z jednym, a wróciliśmy z drugim- bonusowym katarem i kaszlem, bo zaczął się sezon na gruźlików( czyli zapalenia płuc) i pierwsza liga już poległa.
Dużo zdrowia wszystkim!
Cześć:) Współczuję choroby Malucha, to zawsze stres, ojjj.. Historia Alanka -drugie OJJJJ.. Masz rację, czasem lepiej na zimne dmuchać:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zdrówka życzę!
Dziękuję i nawzajem!
OdpowiedzUsuńjakakolacja
O Dobry Boże , ręce opadają .
OdpowiedzUsuńJa też zmieniłam przychodnię , dosyć miałam cytowania cennika badań . W nowej przychodni na dzień dobry przeszłam wszystkie podstawowe badania , potem następne - jednak można , ciekwa jestem od czego to zależy ?
Jaskowi życzę dużo zdrowia , a właściwie życzę mu ZDROWIA -pozdrawiam Yrsa
P.S. w sumie to Jasio w szafce nie prezentuje się jak chory , wręcz przeciwnie
Jasiek generalnie wygląda na wyjątkowo zdrowe dziecko. JEst mega zwinny i mega ruchliwy. Do czasu, aż wybije gorączka...Wtedy leci przez ręce i nie wiesz czy zdążysz do szpitala:(
OdpowiedzUsuńjakakolacja