W sumie chyba dobrze, że mamy wolne w święto Trzech Króli. To świetny dzień,żeby pooglądać szopki. Choćby nawet we własnym kościele, skoro na miasto nie ma czasu. Tak też zrobiliśmy ze Staszkiem:
A jeśli macie trochę czasu, to koniecznie, choć raz w życiu, wybierzcie się na pokonkursową wystawę szopek krakowskich do muzeum historycznego – tu info .
Szopki można oglądać nie tylko w zimie. Mnie zdarzyło się to parę lat temu w Genui – wrażenie niesamowite, a szopka ( presepio) – jedyna w swoim rodzaju!:
Dom w tym roku udało mi się okadzić fachowym samozapłonowym węgielkiem ( takim jak w trybularzu) i dym jałowca długo łzy wyciskał, bo dymiło jak trza!
Od czasu konkursu na najładniejszą zabawkę bożonarodzeniową , w jakim miałam okazję brać udział jako organizator ( poprzednia praca), święto Trzech Króli będzie mi się kojarzyć z pracą, która wygrała aż w dwóch kategoriach.
Prosta a jaka ładna!
Po raz pierwszy w Krakowie odbył się też pochód orszaku Trzech Króli info tu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz